Lubelski Sąd Apelacyjny zdecyduje ostatecznie, ile czasu powinien spędzić za kratkami Andrzej Jagiełło, były poseł SLD, skazany w głośnej aferze przecieku starachowickiego. Prokuratura odwołała się do naszego sądu od postanowienia pozwalającego wypuścić polityka na wolność.
W poniedziałek o wypuszczeniu Jagiełły z więzienia zdecydował Sąd Okręgowy w Radomiu. Uznał, że odsiedział już pół roku, czyli połowę kary, i zasługuje na przedterminowe zwolnienie. Zaważyło to, że polityk dobrze sprawował się w zakładzie karnym, pracował w więziennej bibliotece. Według prokuratury, odsiedzenie sześciu miesięcy więzienia
to za mało i powinien odbyć resztę kary.
W listopadzie 2005 Jagiełło wraz ze Zbigniewem Sobotką, byłym wiceministrem spraw wewnętrznych, oraz Henrykiem Długoszem, byłym posłem SLD, zostali skazani za powiadomienie samorządowców ze Starachowic o planowanej wobec nich akcji policji. Sobotkę ułaskawił Aleksander Kwaśniewski, Długosz jeszcze siedzi.
Lubelski sąd rozpatrzy wniosek prokuratury na początku października.