Nasze artykuły z wypowiedziami byłych lubelskich działaczy Samoobrony trafią do prokuratury w Łodzi.
- Przeanalizowaliśmy te wypowiedzi - mówi Andrzej Lepieszko, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie. - Nie wynika z nich, żeby doszło do przestępstwa, które prokuratura ściga z urzędu. Możemy mówić, że ewentualnie doszło do wykorzystania zależności i doprowadzenia do obcowania płciowego bądź gwałtu.
Takie przestępstwa są ściganie na wniosek pokrzywdzonych. Jednak nikt w tej sprawie nie wniósł skargi. Działania lubelskiej prokuratury sprowadzą się więc do wysłania do Łodzi artykułów prasowych z wypowiedziami byłych działaczy lubelskiej Samoobrony. Tamtejsi prokuratorzy zdecydują, w jaki sposób te informacje wykorzystają.
- Powszechnie było wiadome, że nagabuje kobiety - opowiadała nam o Łyżwińskim Agnieszka Kowal, była radna wojewódzka. - Jak sobie którąś upatrzył, to nie dawał spokoju. Wydzwaniał, żeby zostawała po szkoleniach.
Konrad Rękas opowiadał, że działacze Samoobrony organizowali alkoholowe imprezy w hotelu Daewoo w Lublinie. Mówił o odwiedzinach przywódców z Warszawy. Miało dochodzić do obłapiania młodych działaczek. Rękas poinformował też, jak Łyżwiński zgłosił się na opiekuna młodzieżówki Samoobrony. Miał wybierać młode dziewczyny, którym obiecywał karierę.
(er, rp)