Billboardy, ulotki, konta na portalach społecznościowych - kampania wyborcza ruszyła na dobre. Za niespełna miesiąc wybierzemy prezydentów, burmistrzów, wójtów i radnych.
Koszt jednego billboardu to wydatek od 300 do dwóch tysięcy złotych, w zależności od liczby zamówionych sztuk, czasu ekspozycji i rodzaju nośnika. Ponadto ci, którzy są wierni jednej firmie i nie ogłaszają się u konkurencji, mogą liczyć na dodatkowe rabaty. Co ciekawe, sama lokalizacja billboardu nie ma większego wpływu na cenę.
Niektórzy kandydaci stosują przeróżne triki by zwrócić na siebie uwagę. Przy ul. Lubelskiej w Puławach pojawił się baner wyborczy Krzysztofa Babisza, lubelskiego kuratora oświaty i radnego wojewódzkiego. Babisz startuje z drugiego miejsca na liście PO ("jedynką” w okręgu nr 2 jest miejska radna z Puław Teresa Gutowska), ale na billboardzie reklamuje się jako "Lider listy”. - Po prostu czuję się liderem. Poza tym jestem pierwszym mężczyzną na liście - tłumaczy Babisz.
Na kilka tygodni przed wyborami starający się o reelekcję prezydent Białej Podlaskiej Andrzej Czapski założył konto na Facebooku i zaczął pisać bloga. Można na nim przeczytać m.in. że "ta kampania będzie wyjątkowo brutalna”. Chodzi o "panów ze srebrnego audi”, którzy przez cały dzień mieli śledzić prezydenta jeżdżąc za nim po ulicach Białej Podlaskiej i Warszawy.
Wśród kandydatów jest pięcioro obecnych parlamentarzystów. Zofia Popiołek z Twojego Ruchu otwiera lubelską listę do sejmiku województwa, a Grzegorz Raniewicz z PO chce zostać prezydentem Chełma. O fotele burmistrzów powalczą: Marek Poznański (TR) w Hrubieszowie, Jarosław Żaczek (Solidarna Polska) w Rykach, a w Biłgoraju Piotr Szeliga.
O wynik wyborów nie muszą się martwić ci, którzy nie mają żadnych konkurentów. Np. w gminie Puchaczów w wyborach na radnych aż w pięciu okręgach zarejestrowało się tylko po jednym kandydacie. Podobnie jest w Terespolu, gdzie tylko jedna osoba walczy o fotel burmistrza. - Cztery lata temu takich przypadków też było sporo. Niektóre gminy są mniej aktywne -mówi Teresa Bichta, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Lublinie.
Nadchodzące wybory samorządowe należą do najdroższych w historii. - W naszych ośmiu powiatach (dawne województwo lubelskie -red.) druk kart w wyborach do rad powiatów pochłonie ok. 513 tys. zł, a w wyborach na prezydentów, burmistrzów, wójtów i radnych 806 tys. zł - podaje Bichta. - Do tego dochodzą diety dla członków komisji wyborczych, które w tym roku będą wyższe niż cztery lata temu. W naszym okręgu wydamy na nie w sumie ponad 2,7 mln zł - dodaje.
To pierwsza podwyżka diet od ośmiu lat. Przewodniczący komisji dostanie 380 zł, jego zastępca 330 zł, a szeregowy członek 300 zł. W całym województwie lubelskim działać będzie 1905 komisji wyborczych. W większości z nich pracować będzie po dziewięć osób.
Do urn pójdziemy 16 listopada.
30 lat - od tak dawna Markuszowem rządzi starający się o kolejną reelekcję Andrzej Rozwałka. Wśród prezydentów do krajowej czołówki należy Janusz Grobel, który rządzi w Puławach od 1994 r., czy wspomniany Andrzej Czapski, na prezydenta Białej Podlaskiej po raz pierwszy wybrany w 1998 r.
1.747 tys. mieszkańców naszego regionu jest uprawnionych do głosowania.