Wreszcie znalazła się odważna prokuratura, dzięki której nazwiska pijanych kierowców trafią do gazet. Dziennik namawiał do tego już od dawna.
- Będziemy w tej sprawie wnosić o podanie wyroku do publicznej wiadomości - mówi Beata Wiraszka-Bereza, prokurator rejonowy w Świdniku. - Chcemy w ten sposób dodatkowo napiętnować takie zachowanie.
To dopiero początek. Świdnicka prokuratura zapowiada, że po taki środek będzie sięgać często. Zwłaszcza w sytuacjach, kiedy kierowca wpada na jeździe po pijanemu po raz kolejny. - Być może publikacja wyroku spowoduje, że do sprawcy dotrze, że nie powinien lekceważyć zakazów prowadzenia pojazdów. I że za jazdę w stanie nietrzeźwym spotka się z potępieniem - tłumaczy prokurator Wiraszka.
W ostatnich tygodniach świdnicka prokuratura skierowała do sądu pięć spraw z wnioskiem o podanie nazwiska pijanego kierowcy do publicznej wiadomości. Może o tym zadecydować tylko sąd. Już przed rokiem na łamach Dziennika podpowiadaliśmy sędziom, żeby korzystali z tej możliwości. A prokuratorzy obiecywali, że będą występować o wymierzanie takich kar. Jednak do tej pory robili to sporadycznie, pobłażliwie traktując pijanych kierowców. Tymczasem to potencjalni zabójcy, a w szpitalach nie brakuje ich ofiar. - W mojej pracy często mam kontakt z ofiarami nietrzeźwych kierowców - przyznaje Konrad Janicki, lekarz urolog. - Uważam, że trzeba podjąć wszelkie możliwe działania, w tym publikować dane osobowe sprawców wypadków w prasie, aby radykalnie ukrócić proceder jazdy po pijanemu.