40-latek przez kilka miesięcy śledził 35-letnią mieszkankę Lublina: obserwował i robił jej zdjęcia. Policjanci przedstawili mu zarzut tzw. stalkingu, czyli uporczywego nękania. Tłumaczył się, że się zakochał .
- Skarżyła się, że jest śledzona przez nieznanego jej mężczyznę – mówi Andrzej Fijołek, z KWP w Lublinie. - Twierdziła, że jakiś mężczyzna chodzi za nią już od kilku miesięcy. Widziała nawet, że robi jej zdjęcia z zaparkowanego samochodu.
Mieszkanka Lublina nie ukrywała, że zaczęła obawiać się nieznajomego. Policjanci szybko go wyśledzili. To 40-letni mieszkaniec Lublina.
- Podczas zatrzymania wyjaśniał stróżom prawa, że po prostu zakochał się w kobiecie – dodaje Fijołek. - Mówił, że jest z natury bardzo nieśmiały. Bał się podejść i zagadać z kobietą. Na komisariacie wychwalał walory kobiety podkreślając, że jest ładna, ma styl i klasę.
Mężczyzna usłyszał zarzut stalkingu, czyli uporczywego nękania kobiety i wzbudzenia w niej poczucia zagrożenia. Za to przestępstwo grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności.