Kilkuset zwolenników budowy toru wyścigowego w Lublinie - kierowców samochodów i motocyklistów - po raz kolejny protestowało w mieście. Tym razem legalnie.
Trasa ich przejazdu wiodła przez ul. Stadionową, ul. Krochmalną, ul. Jana Pawła II, al. Kraśnicką, al. Sikorskiego, al. Solidarności, al. Tysiąclecia, al. Unii Lubelskiej, ul. Lubelskiego Lipca 80, ul. Młyńską, ul. Krochmalną, ul. Jana Pawła II, al. Kraśnicką, al. Sikorskiego, al. Solidarności, al. Tysiąclecia, pl. Zamkowy. Protest zakończył się po godz. 15 na błoniach pod zamkiem.
- Wiele razy jeździłem na torze przy ul. Zemborzyckiej. Brałem udział w zawodach - przyznaje Marek Smoliński z Lublina, który uczestniczył w proteście. - Potrzebujemy miejsca, gdzie można byłoby doskonalić umiejętność jazdy - dodaje. - Dołączamy się do protestu. Podpisujemy się pod nim. O akcji dowiedzieliśmy się z Facebooka - usłyszeliśmy od kolejnej z osób, która popiera akcję.
To nie pierwszy protest zwolenników budowy nowego toru. Na poprzedni, pod koniec stycznia, miasto nie dało zgody. Tym razem zgromadzenie publiczne polegające na jeździe wyznaczonymi ulicami było legalne.
Stary tor kartingowy przy ul. Zemborzyckiej został zamknięty. Na jego terenie jest planowana budowa bloków mieszkalnych. Na nowy podobny tor nie ma na razie miejsca.
Ratusz cały czas szuka lokalizacji, także poza granicami miasta. Pod uwagę brane były m.in. okolice Lubartowa i teren przy ul. Grygowej w Lublinie. W pierwszym przypadku działka okazała się zbyt mała. Z kolei nieruchomość przy Grygowej ma nieuregulowane sprawy własnościowe.
- Miastu nie udałoby się pozyskać tego gruntu. Jest zbyt wielu właścicieli - mówi Beata Krzyżanowska, rzecznika prezydenta miasta. - Poza tym ta działka też byłaby za mała na tor.