Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Łuków

17 lipca 2025 r.
10:48

Zgotowała piekło swojej córeczce. Ruszył proces w głośnej sprawie

Autor: Zdjęcie autora eb
Monika B. doprowadzona na salę rozpraw
Monika B. doprowadzona na salę rozpraw (fot. EB)

Przez kilka lat miała oszpecać córeczkę toksyczną substancją, a potem organizować publiczne zbiórki pieniędzy na jej leczenie. W czwartek przed Sądem Okręgowym w Siedlcach ruszył proces przeciwko Monice B. spod Łukowa.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Już na wstępie obie strony, a więc prokuratur i obrońca oskarżonej złożyli wnioski o wyłączenie jawności. – W tej sprawie, jak żadnej innej dochodzenie do prawdy powinno nastąpić w ciszy- zaznaczył prokurator Mariusz Szewczyk z Prokuratury Okręgowej w Lublinie, która w kwietniu skierowała do sądu akt oskarżenia.

Przewodniczący składu sędziowskiego przychylił się do tych wniosków. – Pokrzywdzoną w sprawie jest małoletnia. Ponadto rozpoznawane będą szczegóły życia rodzinnego i dane wrażliwe, które mogłoby naruszać interes prywatny dziecka- tłumaczył sędzia Marek Korczyński.

Na czwartkową rozprawę Monika B. została doprowadzona w asyście policjantów, bo przebywa w areszcie. Zasłaniała się kapturem. Sąd miał przesłuchać czterech świadków.

Przypomnijmy: 45-latkę prokuratura oskarżyła o  fizyczne i psychiczne znęcanie ze szczególnym okrucieństwem nad kilkuletnią córką. Historia 9-latki ze wsi pod Łukowem wstrząsnęła całą Polską w lutym ubiegłego roku, gdy śledczy postawili zarzuty. Piekło dziewczynki trwało kilka lat. Siedem lat temu 45–letnia Monika B. opowiadała w lokalnych mediach, że jej córka ma poważne problemy ze zdrowiem, m.in. padaczkę lekoooporną i zapalenie skórno–wielomięśniowe. – Ujawniło się to, gdy Julia skończyła 2 latka. Pierwszym objawem była wysoka gorączka i biegunki z krwią. Na drugi dzień pojawiały się pęcherze na twarzy, które samoistnie pękały, po czym robiły się w tych miejscach rany do żywej tkanki – opisywała ze szczegółami kobieta. A w sieci pączkowały kolejne apele o zbiórki pieniędzy na leczenie dziewczynki, która miała aż piszczeć z bólu. Monika B. żaliła się, że nie stać jej na leczenie. – To nawet 4 tys. zł miesięcznie – podliczała.

Ale w końcu, w jednym ze szpitali lekarze zaczęli mieć wątpliwości i wtedy sprawą zainteresowali się śledczy. Po kilkuletnim śledztwie 23 kwietnia Prokuratura Okręgowa w Lublinie skierowała akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Siedlcach. Monika B. od 2017 do 2024 roku miała aplikować na twarz i inne części ciała córki toksyczną substancję drażniącą. To powodowało „rozległe zmiany skórne w różnych fazach rozwoju od rumienia i stanów zapalnych poprzez blizny aż do nieodwracalnych ubytków tkanek w wyniku martwicy niezakaźnej, w szczególności ubytek części dolno-brzeżnej prawej małżowiny usznej na granicy obrąbka i płatka usznego, co skutkuje jako ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci trwałego, istotnego zeszpecenia ciała, zaburzającego normalne społeczne funkcjonowanie dziecka”.  Przy czym, jak ustalili śledczy matka przekonywała lekarzy, że to wszystko były zmiany chorobowe.

- Postępowanie zostało zainicjowane zawiadomieniem dyrektora Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego Nr 1 w Lublinie w związku z wątpliwościami przedstawionymi przez Monikę B. co do choroby jej dziecka. Obraz kliniczny oraz przebieg choroby małoletniej nie odpowiadał żadnej znanej naukowo i empirycznie jednostce chorobowej, co więcej, morfologia i ewolucja wykwitów skórnych na twarzy dziecka nie miały charakteru naturalnego, a okoliczności ich powstania należało wyjaśnić – tłumaczyła nam w kwietniu Jolanta Dębiec z lubelskiej prokuratury. Od wielu miesięcy śledczy zasięgali opinii biegłych z różnych dziedzin medycyny.  - Zwrócili oni uwagę na intencjonalne oddziaływanie na skórę małoletniej pokrzywdzonej substancji drażniącej, bowiem miejsca kontaktu skóry i substancji toksycznej przybierały formy geometryczne. Specjaliści wykluczyli również wystąpienie u pokrzywdzonej wszystkich znanych światowej nauce i praktyce lekarskiej chorób skóry. Przeprowadzone w toku postępowania czynności procesowe wykazały nadto, iż małoletnia nie wykazuje żadnych cech niepełnosprawności intelektualnej, przejawów autyzmu czy też padaczki, co latami było sugerowane i diagnozowane przez Monikę B. - podkreśla pani prokurator.

Kobieta od lutego 2024 roku przebywa w areszcie i póki co w nim pozostanie. Sąd zawiesił jej władzę rodzicielską. - Stan somatyczny małoletniej po aresztowaniu Moniki B. uległ znacznej poprawie, nie stwierdzono nowych zmian skórnych. Dziecko prawidłowo rozwija się poznawczo, wróciło do nauki w systemie stacjonarnym. Istnieje więc bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy poprawą stanu zdrowia oraz społecznego funkcjonowania dziecka a brakiem bezpośredniego kontaktu z matką - wskazuje Dębiec.

45-latka nie przyznaje się do zarzucanych jej czynów. Śledczym wyjaśniała, że „zajmowała się czynnościami higieniczno-sanitarnymi dotyczącymi ciała dziecka”. - Biegli psychiatrzy, którzy badali podejrzaną uznali, iż w czasie popełniania zarzucanego czynu miała w pełni zachowaną zdolność zarówno do rozpoznania jego znaczenia jak i zdolność do pokierowania swoim zachowaniem - przyznaje pani prokurator. Jednak, w ocenie psychiatrów wykazuje ona zaburzenia osobowości w postaci zespołu Münchhausena z przeniesienia. Polega on na celowym wprowadzaniu przez opiekuna objawów choroby u dziecka, po to by wzbudzić współczucie i uwagę ze strony otoczenia, a także uzyskać z tego tytułu korzyści. Monice B. grozi do 20 lat pozbawienia wolności. Ojciec dziewczynki przekonywał, że nie podejrzewał żony o krzywdzenie ich córki.

W 2020 roku internetową zbiórkę na leczenie Julki uruchomiała znana fundacja SiePomaga. Darczyńcy wpłacili wówczas ponad 200 tys. zł. – Ze względu na doniesienia medialne fundacja wypowiedziała przedmiotowe porozumienie w trybie natychmiastowym. Wszystkie środki są zabezpieczone w fundacji na potrzeby Julii – zapewniała nas wcześniej Dominika Petrus z SiePomaga. – Potrzebująca została zweryfikowana na podstawie wiarygodnej dokumentacji medycznej od lekarzy specjalistów. Dotychczasowe wydatkowanie środków było przeznaczone na opiekę medyczną – stwierdziła Petrus.

Kobieta naciągnęła też siedlecką Caritas. Łukowski sąd skazał ją w marcu ubiegłego roku na półtora roku więzienia za wyłudzenie 41 tys. zł zaliczki na pobyt i leczenie córki we Francji. Ostatecznie do wyjazdu nie doszło, a Caritas nie odzyskała pieniędzy.

 

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Wczoraj wieczorem doszło do tragicznego wypadku w Kijanach

Tragiczny wypadek w Kijanach. Nie żyje 85-letnia kobieta

Nie udało się uratować życia 85-letniej mieszkanki Kijan potrąconej przez audi. Kobieta zmarła mimo reanimacji.

Maria Prieto O’Mullony to nie tylko liderka PGE MKS El-Volt Lublin, ale również ważna postać reprezentacji Hiszpanii

Zawodniczki PGE MKS El-Volt Lublin mają za sobą pracowity tydzień na zgrupowaniach reprezentacji narodowych

Dla kibiców w naszym kraju najważniejsze jest oczywiście zgrupowanie reprezentacji Polski, gdzie obecnie przebywają Aleksandra Rosiak i Paulina Wdowiak. Obie nasze zawodniczki zagrały w meczu otwierającym rozgrywki EHF Euro Cup, w którym Biało-Czerwone w Mielcu podejmowały Słowację. Samo spotkanie było jednostronnym widowiskiem, a Polki dominowały przez większość spotkania i wygrały 28:20.

Pasta z Lubelszczyzny
Złota Setka

Pasta z Lubelszczyzny

Pasta po włosku, to makaron. A makron, to Lubella. O tym, jak wyglądała droga od młyna Krauzego po nowoczesny zakład, o znaczeniu firmy dla regionu i o tym, co przed Lubellą w przyszłości – rozmawiamy z Mirosławem Pastuszakiem, dyrektorem Zakładu Lublin.

Zaginiony ukrył się przed policją za fotelem

Ukrywał się w lesie, wpadł podczas włamania. Kiepska podróbka Janosika

Rodzina szukała go od wiosny. 38-latek z gminy Siemień odnalazł się w dość nietypowy sposób – podczas włamania. Zaginiony mężczyzna od miesięcy nie wracał do domu, bo ukrywał się w lesie.

Inauguracja roku akademickiego KUL
galeria

Inauguracja roku akademickiego KUL

Uroczystość rozpoczęła się Mszą Świętą w Kościele Akademickim, której przewodniczył JE bp František Trstenský, biskup spiski. Po nabożeństwie, w auli CTW Collegium Aegidianum odbyła się część oficjalna.

Tam gdzie zaczyna się niebo. 35 lat Klubu Pilotów Doświadczalnych
Chełm
galeria

Tam gdzie zaczyna się niebo. 35 lat Klubu Pilotów Doświadczalnych

Chełm na trzy dni zamienił się w centrum polskiego lotnictwa. W Państwowej Akademii Nauk Stosowanych spotkali się ci, którzy od dekad przesuwają granice możliwości w powietrzu — piloci, inżynierowie i konstruktorzy z Klubu Pilotów Doświadczalnych, Inżynierów Prób w Locie i Spadochronowych Skoczków Doświadczalnych. Ich wspólna pasja i doświadczenie tworzą historię polskich skrzydeł od 35 lat.

BMW po kolizji z łosiem

Uważaj na leśne zwierzęta. Jesienią zwiększa się ryzyko kolizji

Kolizja na drodze z dzikiem, sarną czy łosiem może być tragiczna w skutkach. Kierowcy muszą być uważni szczególnie jesienią i zimą, bo wcześniej zapada zmrok.

W konferencji dotyczącej podpisania umów na realizację inwestycji uczestniczyli: Piotr Breś – wicemarszałek Województwa Lubelskiego, radni sejmiku województwa – Anna Kusiak i Ryszard Szczygieł, starosta powiatu łukowskiego Dariusz Szustek, dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Lublinie – Paweł Szumera, zastępca dyrektora ds. administracyjnych ZDW – Krzysztof Kozieł oraz przedstawiciele wykonawców.

Kolejne miliony na drogi wojewódzkie

 Łącznie ponad 6 milionów złotych zostanie zainwestowanych w remont kolejnych dróg i ciągów pieszych. Chodzi o remont drogi wojewódzkiej nr 844 oraz budowę chodników w miejscowościach Czerśl i Ryżki.

Wybierz imię dla pisklęcia z Ogrodu Saskiego. Pierwszy paw od lat

Wybierz imię dla pisklęcia z Ogrodu Saskiego. Pierwszy paw od lat

Miasto Lublin zaprasza mieszkańców do wspólnej zabawy. Trwa akcja, w której można pomóc wybrać imię dla najmłodszego mieszkańca Ogrodu Saskiego. Mały paw, który właśnie kończy trzy miesiące, czeka na swoje pierwsze imię.

Pożar juz ugaszono

Pożar hałdy śmieci przy Metalurgicznej w Lublinie

11 zastępów i 38 strażaków gasiło pożar hałdy śmieci przy ul. Metalurgicznej w Lublinie. – Akcja gaśnicza zakończyła się o godzinie 10.30 – poinformował mł. bryg. mgr inż. Andrzej Szacoń, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Lublinie.

Skaner

Skaner w Koroszczynie prześwietli każdą skrytkę

Skaner RTG prześwietli każdą ciężarówkę w Koroszczynie. Urządzenie ma przyspieszyć odprawy towarowe na przejściu granicznym.

Magdalena Bożko-Miedzwiecka
Komentarz

Mieli porywać, torturować i zabijać. Komentarz do wstrząsającego tekstu o księdzu Eugeniuszu Kościółko

Było ich trzech, weszli do domu przez uchylone okno. Spał, gdy otrzymał pierwszy cios w głowę, na chwilę stracił przytomność. Potem związali go profesjonalnym węzłem i bili bagnetem po całym ciele, najmocniej po głowie. Ciosy padały jeden po drugim, przez kilka godzin. Nic nie mówili, o nic nie pytali, niczego nie chcieli. Bili go i demolowali dom. Była noc z 19 na 20 listopada 1984 roku – dokładnie miesiąc po porwaniu i zamordowaniu księdza Jerzego Popiełuszki. Ksiądz Eugeniusz Kościółko z parafii w Kazimierzówce miał być kolejną ofiarą „nieznanych sprawców”.

Ksiądz  Eugeniusz Kościółko urodził się 1 września 1939 r. w malowniczych Tyszowcach nad rzeką Huczwą na Zamojszczyźnie

Esbecy chcieli zabić księdza. Ujawniamy wstrząsającą historię po 40 latach ciszy

Dlaczego prześladowali, torturowali, mordowali? Najpierw dlatego, że mogli. Byli bezkarni i zapewne myśleli, że tak będzie zawsze. A potem ze strachu, z bezradności, z zemsty za to, że ich czas się kończy. Tu nie było żadnej idei, były najbardziej pospolite i prymitywne motywacje. Nigdy nie padło: zabij. Ale oni dobrze wiedzieli co mają robić.

Bartosz Wolski wierzy, że Motor wkrótce wyjdzie na prostą

Bartosz Wolski (Motor Lublin): Mocno wierzę, że będzie już tylko lepiej

Miało być przełamanie, a było lanie. W piątkowy wieczór Motor przegrał u siebie z GKS Katowice aż 2:5. Lublinianie muszą się szybko pozbierać, bo już w kolejny piątek czeka ich następne domowe spotkanie, tym razem z Widzewem Łódź.

zdjęcie ilustracyjne

Radny sejmiku walczy o Lubelski Bon Turystyczny. Chce poznać protokoły z konsultacji

Radny sejmiku Wojciech Sosnowski (KO) nadal walczy o Lubelski Bon Turystyczny. W czerwcu zarząd województwa odpowiedział, że „prowadzi analizę zasadności wprowadzenia takiego rozwiązania”. Radny dopytuje teraz o efekty.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium