Oglądaliście kiedyś "Eurotrip”? Albo "Podróż za jeden uśmiech”? No właśnie. Ja też. A tak się składa, że czerpię pomysły ze wszystkiego, z czego tylko się da. Tym razem postanowiłem wyruszyć w podróż śladami Scotta i Coopera albo – jak ktoś woli – Poldka i Dudusia.
Pani całych Czech
Podczas wyprawy mamy zamiar zwiedzić jedenaście państw. Na pierwszy ogień pójdą Czechy. Naszym marzeniem jest dostanie się do Pragi już pierwszego dnia. Stolica naszych południowych sąsiadów leży prawie w samym centrum Starego Kontynentu (niemal taka sama odległość dzieli ją od morza Bałtyckiego, Adriatyckiego i Północnego).
"Pani całych Czech” posiada urok, którym uwiodła już wielu. Leży na dziewięciu wzgórzach (Letna, Vitkov, Opys, Vetrov, Skalka, Emauzy, Vysehrad, Karlov i Petrin), a tuż nad nią znajduje się zamek Hradcany, największa tego typu budowla na świecie (długość 570 m, średnia szerokość 128 m, powierzchnia 7.28 ha). W Czechach chcielibyśmy zobaczyć również słynny zamek Karlstejn i urokliwą miejscowość Odry, która położona jest w górnym biegu jednej z najbardziej znaczących rzek europejskich, Odry.
Dwa oblicza stolicy
Prosto z Czech udamy się do Austrii. Nie zabawimy w niej zbyt długo, bo w tej części Europy chcemy ograniczyć koszty do minimum. Nie wyobrażamy sobie jednak podróży po Starym Kontynencie bez zwiedzenia Wiednia, który przez wielu uważany jest za najpiękniejszą stolicę Europy. Belweder, Katedra św. Szczepana, neogotycki ratusz czy Opera Wiedeńska, to zabytki, które nie mogą ujść naszej uwadze. A jeśli przy okazji uda się zwiedzić również Opactwo w Klosterneuburgu i Dolinę Dunaju, to będziemy w pełni szczęśliwi.
Kolejnym
przystankiem na naszej trasie będzie Słowacja. Jej stolica, Bratysława ma dwa oblicza: zabytkowe, z bogatą architekturą wiedeńskiego baroku, i współczesne z zabudową typową dla wielkich miast Europy Środkowej. Ma też swoją "duszę”, którą postaramy się dostrzec. Słowacja jest skarbnicą zamków, więc chcielibyśmy zobaczyć kilka z nich. Może w którymś odnajdziemy ślady po Janosiku?
Fatamorgana
Jeśli nie, to bez żalu udamy się do Węgier. I to wprost do Budapesztu, który łączy w sobie niezwykłe piękno nowoczesnej zachodniej metropolii z duchem historii dawnego imperium Habsburgów. U naszych Bratanków chętnie zobaczymy nie tylko słynne jezioro Balaton, ale również urokliwą Krainę Hortobagy. Podobno, można zaobserwować w niej zjawisko fatamorgany.
Następnym państwem, które chcemy zwiedzić jest niewielka Słowenia. Nie planujemy zatrzymywać się w niej na dłużej, choć możliwe, że skusi nas szmaragdowe jezioro Bled lub wiecznie zielona Dolina Logarska. Na pewno wpadniemy też do stolicy, Ljubljany i zobaczymy wzgórze zamkowe położone w zakolu rzeki Liubljanicy.
A później słoneczna Italia. Zaczniemy od portowego Triestu. Następnie koniecznie Wenecja, choć wiele osób twierdzi, że jest brzydka i śmierdzi. Ale co tam, musimy się sami przekonać. Podobno wszystkie drogi prowadzą do Rzymu. Sprawdzimy to, poruszając się wybrzeżem Adriatyku. Chcemy zobaczyć również Watykan. Może przy odrobinie szczęścia uda się spotkań papieża? Na pewno odwiedzimy także Turyn ze stadionem At Delle Alpi i Mediolan, najmodniejsze miasto Europy, choć zmęczeni i spoceni chyba niespecjalnie będziemy do niego pasować.
Łuk Triumfalny
Podróż po Francji rozpoczniemy od Grenoble. Wreszcie góry, chciałoby się krzyknąć. Jeżeli wyjdziemy z nich z życiem, to obierzemy kurs na Lyon, najstarsze miasto we Francji. Na pewno odwiedzimy także Paryż. Być może zatrzymamy się tu na dłużej, bo z pewnością będzie co zwiedzać. Koniecznie musimy wdrapać się na Wieżę Eiffla, skąd zobaczymy kolejne zabytki. Katedrę Notre-Dame, Łuk Triumfalny, Pole Marsowe, Sorbonę, Panteon, Luwr, Pola Elizejskie czy wzgórze Montmarte dotychczas znaliśmy jedynie z książek, internetu i telewizji. Teraz wreszcie sami będziemy mogli przekonać się o ich wyjątkowości.
Zanim zdecydujemy się wracać, obierzemy kurs na Benelux. Amsterdam i Bruksela to miasta, w których nie może nas zabraknąć. Być może odwiedzimy również Luxemburg, a na pewno zdecydujemy się na podróż do Brugii, zwanej "Flamandzką Wenecją”.
Facebookowa organizacja
Droga powrotna przez Niemcy. Zahaczymy o Dortmund i Hannover. W Berlinie chcemy zobaczyć Bramę Brandenburską i zamek Bellevue. Prosto ze stolicy Niemiec udamy się pociągiem do Polski. Najlepiej do Szczecina, bo w tym mieście, podobnie jak w Poznaniu nigdy nas jeszcze nie było.
Będziemy spać, gdzie tylko się da. Bierzemy ze sobą namiot, śpiwory i karimaty. Bez problemu możemy rozbić się i przenocować gdzieś na dzikim polu i… pewnie tak spędzimy większość nocy.
Korzystając z facebooka, udało nam się zapewnić kilkanaście noclegów u nieznajomych ludzi w różnych państwach i miastach. Takich miejsc przydałoby się jednak więcej. Jeżeli macie znajomych bądź rodzinę za granicą, którzy mogliby nam pomóc, to skontaktujcie się z nimi i opowiedzcie im o naszej wyprawie. Na informacje czekamy pod adresem e-mail beczek@dziennikwschodni.pl. Dla każdego, kto nam pomoże przygotujemy niespodzianki.
Informacje z podróży na bieżąco na naszym blogu Eurostop czyli czyli Europa za 200 euro
NASI PARTNERZY
Największa na świecie sieć marketów sportowych na Lubelszczyźnie dział już ponad trzy lata. Od dawna przyciąga do siebie ludzi z całego regionu, którzy pragną zaopatrzyć się w sprzęt sportowy. – Naszym sztandarowym produktem są namioty "sekundówki”. Rozkładają się w 2 s, a składają w 15 s. Mamy także wiele innych produktów, tj. łóżka turystyczne, karimaty samo pompujące, menażki czy namioty tradycyjne, które są bardzo lekkie i zajmują niewiele miejsca – wylicza Sandra Bajer.
MMBujak
MM Bujak to jedna z wielu firm budowlanych działających w regionie. Udało im się przezwyciężyć kryzys i utrzymać na rynku. – Właściwie, to w ogóle nie odczuliśmy jego skutków – mówi Mateusz Bujak, właściciel firmy. – Wszystko dzięki naszym klientom. Polecali nas sobie jeden przez drugiego i już tak jakoś wyszło, że w tym trudnym okresie zamiast stracić, tak naprawdę zyskaliśmy.
Firma MM Bujak istnieje na rynku od kilku lat i w tym czasie znacznie rozszerzyła swoją działalność. – Cały czas się rozwijamy. Początkowo zajmowaliśmy się tylko drobną budowlanką, wykończeniówką, a obecnie robimy już prawie wszystko. Z budową domów pod klucz włącznie – zapewnia Bujak.
Nasza wyprawa nazywa się "Eurostop, czyli Europa za 200 euro”. Gdyby nie właściciel firmy, Mateusz Bujak, nie byłoby 200 euro, bo taką właśnie kwotę przekazał każdemu z nas. – Zdecydowałem się na sponsoring wyprawy, bo sam znakomicie wiem, co znaczy autostop. Dawniej bardzo często podróżowałem w ten sposób, a jeden z moich braci autostopem dotarł nawet do Paryża. Ja także tam byłem i sądzę, że to bardzo piękne miasto – mówi Mateusz Bujak. – Życzę, aby im też się udało, choć podróżując we trzech na pewno nie będą mięli łatwo.
Więcej informacji na stronie www.mmbujak.pl