Temat czerwonej kropki w Carrefourze przy ul. Andersa w Lublinie stał się zagadnieniem ogólnopolskim. Na Facebooku powstał nawet specjalny profil, na którym nawołuje się do bojkotu sieci.
To taka organizacja pracy
Praktykę stosowaną w lubelskim sklepie potwierdzili nam inni pracownicy Carrefoura. Byli oburzeni. – To, że musimy sterczeć na tej kropce na oczach klientów, jest upokarzające. Wcześniej odbywało się to w dyskretniejszy sposób – skarży się jedna z pracujących w sklepie osób, która chce pozostać anonimowa. – Czujemy się jak ludzie gorszej kategorii.
Pierwsze wyjaśnienia przedstawicieli sieci były dość ogólne. Firma zapewniała, że czerwone kropki to jeden z elementów nowego projektu organizacji pracy. – Czerwony punkt jest przede wszystkim miejscem spotkań i miejscem kontaktu dla pracowników z przełożonym. W tak oznaczonych miejscach odbywają się codzienne briefingi dla zespołów – wyjaśniała Maria Cieślikowska, Dyrektor ds. PR i Komunikacji Zewnętrznej Carrefour Polska. – Zaprezentowana w Dzienniku Wschodnim sytuacja, wydaje się być nadinterpretacją założeń nowej formuły organizacji pracy.
Przedstawicielka firmy zapewniła, że sprawa będzie wyjaśniona.
W kolejnym oświadczeniu Carrefour przyznaje, że w lubelskim sklepie miała miejsce opisana przez nas praktyka. Trwała 3 dni. Przedstawiciele sieci zapewniają, że sytuacja jest incydentalnym przypadkiem. – Pracownicy sklepu, w którym była praktyka zgłaszania się "na kropce” zostaną przeproszeni przez kierownictwo sklepu i otrzymają wyjaśnienie, że takie działanie było spowodowane niewłaściwym zrozumieniem i niewłaściwą interpretacją nowych zasad organizacji pracy sklepów – zapewniła Cieślikowska.
Burza w Internecie
Po naszym tekście sprawa szybko nabrała rozgłosu. Temat podchwyciły inne media. Czerwonych kropek szukano m.in. w Warszawie, Radomiu czy Krakowie. W Internecie rozpętała się burza. Każdy artykuł dotyczący czerwonej kropki był szeroko komentowany. – Dla mnie sprawa jest skandaliczna. Trudno mi uwierzyć, że nikt wcześniej nie miał odwagi, żeby zainteresować tym odpowiednie władze, jak choćby inspekcję pracy – napisał na jednym z forów internetowych internauta o nicku pnti.
– To nawet nie jest skandal, to jest jawne poniżanie. Za takie praktyki powinno się nakładać milionowe kary na markety – pisał GNU. A boykotka komentowała: – Uważam, że pracownicy Carrefoura są też sami sobie winni. Ja bym na żadnej kropce się nie dała postawić. Z dziką satysfakcją poszłabym też do sądu pracy z wypowiedzeniem pracy z tego tytułu.
Nawoływanie do bojkotu
Na Facebooku powstał profil, w którym nawołuje się do bojkotu sieci. Inicjatorem jest Tomasz Piątek, który w "Krytyce Politycznej” przedstawia kilka propozycji bojkotu Carrefoura. Jest wśród nich pikieta pod sklepem: – Stajemy pod sklepem z odpowiednimi transparentami, oklejamy sklep plakatami – sugeruje Piątek. Wśród propozycji jest też zamalowanie kropek. Proponuje się również flash mob polegający na tym, że grupa ludzi przychodzi do Carrefoura nic nie kupuje, tylko wykonuje obowiązki pracowników.
Na profilu pojawił się również wzór pisma skierowanego do Głównego Inspektora Pracy, o przeprowadzenie kontroli sklepów Carrefour w całym kraju.
Kontrola
W poniedziałek rozpoczęła się kontrola sklepu. Do Carrefoura przy ul. Andersa udali się inspektor pracy z psychologiem. Kontrola dotyczy czasu i organizacji pracy jak też przestrzegania przepisów bezpieczeństwa. Kontrolujący chcą też przeprowadzić anonimową ankietę wśród pracowników. – Pytania będą dotyczyć zagadnień równego traktowania i komfortu w pracy – mówi Krzysztof Sudoł, zastępca okręgowego inspektora pracy w Lublinie. Zgodę na przeprowadzenie ankiety musi wydać jednak pracodawca. Zdaniem inspektora pracy na razie nie można mówić o mobbingu, ponieważ prawdopodobnie nie był to proces długotrwały. Wstępne wyniki kontroli mają być znane w przyszłym tygodniu.
Tymczasem w środę pracownicy sklepu Carrefour zostali przeproszeni przez kierownictwo sklepu. – Otrzymali też wyjaśnienie, że cała sytuacja spowodowana była niewłaściwym zrozumieniem i błędną interpretacją nowych zasad organizacji pracy sklepów – zapewniła jeszcze raz Maria Cieślikowska. – Pracownicy sklepu mieli także dodatkowe szkolenia, podczas których szczegółowo wyjaśniono nowe zasady organizacji pracy.