„Po raz pierwszy polscy żołnierze w Iraku znaleźli się pod ostrzałem. Na północ od miasta Al-Hillah w Iraku w kierunku naszego patrolu padły strzały z broni maszynowej...”
„Rzeczpospolita” – 6 września
„Nieustaleni sprawcy strzelali w kierunku polskich żołnierzy, którzy mieli eskortować do Iranu 400-osobową rodzinę Mohammeda Bakira al-Hakima. Do incydentu doszło w mieście Nadżaf w polskiej strefie stabilizacyjnej.
PAP – 9 września
Na szczęście w obu przypadkach nic się nikomu nie stało. A przecież niemal
każdego roku w polskiej armii ginie ponad stu żołnierzy.
Statystyki odnotowały, że np. w 2001 roku zginęło 126 żołnierzy (w tym 88 zawodowych, 57 służby zasadniczej i 38 cywilnych pracowników wojska), w 2002 r. były 103 ofiary śmiertelne (64 żołnierzy zawodowych, 26 służby czynnej i 39 cywili), a w pierwszej połowie tego roku w wojsku zginęły 22 osoby.
Według informacji prasowych w 2001 r. aż 62 żołnierzy targnęło się na własne życie (16 żołnierzy zawodowych i 46 służby zasadniczej). Rok później było 26 samobójstw. Wśród przyczyn wymienia się problemy rodzinne, finansowe, zawód miłosny i kłopoty z dostosowaniem się do służby wojskowej.
Jednak najczęstszą przyczyną śmierci żołnierzy pełniących służbę w Siłach Zbrojnych RP – zdaniem płk Edwarda Jaroszuka, rzecznika prasowego Żandarmerii Wojskowej – są wypadki drogowe.
Co roku przynoszą one obfite żniwo. I tak w 2001 r. zginęło, wskutek wypadków na drogach – 51 żołnierzy, w 2002 r. – 63.
Niebezpieczne strzelanie
– Statystyki potwierdzają – ujawnia płk. Edward Jaroszuk – że w armii RP dochodzi też do zdarzeń ze skutkiem śmiertelnym, wynikających z nieregulaminowego obchodzenia się z bronią.
I tak 10 lipca br. na terenie jednostki wojskowej w Jeleniej Górze, doszło do wypadku postrzelenia się żołnierza pełniącego służbę wartowniczą – z kbk AKMS ugodził się w nogę na wysokości kolana.
Nieco wcześniej, 10 maja br., na strzelnicy wojskowej w Żaganiu, w czasie przestrzeliwania broni przed rozpoczęciem zawodów, postrzelony został z karabinka żołnierz służby zasadniczej. Pocisk trafił żołnierza w mosznę, a odłamki uszkodziły mu udo, jądra i nasieniowody.
20 maja br. na strzelnicy wojskowej w Międzyrzeczu, podczas szkolenia strzeleckiego prowadzonego z broni pokładowej, doszło do oddania strzału w trakcie zamykania pokrywy komory zamkowej. Trafiony żołnierz poniósł śmierć na miejscu.
28 lutego br. na terenie jednostki wojskowej w Lublinie, w pomieszczeniu wartowni, rozprowadzający warty żołnierz, wziął do ręki karabin z podpiętym magazynkiem, podszedł do siedzącego na krześle kolegi i skierował na niego broń, przeładował ją i nacisnął spust. Pocisk przeszedł przez prawy oczodół i trzony kręgów szyjnych, po czym utkwił w okolicy barku żołnierza.
Na poligonach
W kwietniu br. na poligonie w Drawsku Pomorskim, podczas szkolenia „Combat SAR” (ratownictwo lotnicze), śmigłowiec wojskowy, wykonując manewr zawracania, uderzył płatem śmigła w stojący samochód marki tarpan. Na miejscu zginęło 2 żołnierzy, trzeci zmarł po przewiezieniu do szpitala, a sześciu lecących śmigłowcem doznało obrażeń ciała.
W czerwcu na poligonie Wojskowego Instytutu Techniki Uzbrojenia w Zielonce pod Warszawą zginęły trzy osoby – dwóch oficerów i pracownica cywilna wojska. Przeprowadzali oni kontrolę okresową głowicy przeciwlotniczej systemu S-200 Wega.
Inne przyczyny zgonów
W czerwcu, w Miłoszówce na Lubelszczyźnie, żołnierz będący na przepustce podczas podłączania piły elektrycznej o napięciu 380 V został śmiertelnie porażony prądem.
W tym samym miesiącu w miejscowości Machów (też woj. lubelskie) odnaleziono w Wiśle zwłoki żołnierza, który – jak później ustalono –wracał nocą w pięcioma osobami z połowu ryb. Drewniana łódka, którą płynęli, nabrała wody i zatonęła.
Żołnierze innych armii
– Nie notuje się w zasadzie zdarzeń ze skutkiem śmiertelnym, których ofiarami byliby żołnierze obcych armii, biorący udział w ćwiczeniach czy manewrach wojskowych na terenie polskich poligonów – twierdzi płk. E. Jaroszuk.
W październiku 2001 r., podczas ćwiczeń „Victory Strike” pod Łagowem, rozbił się amerykański śmigłowiec „Apache” z V Korpusu Armii USA. Maszyna leciała z poligonu drawskiego ma poligon w Wędrzynie. Zginął jeden pilot, drugi odniósł rany.
Irak – wielki poligon
Tak dzieje się w kraju. Na większe niebezpieczeństwo narażeni są polscy żołnierze pełniący odpowiedzialne misje zagraniczne, jak ostatnio w Iraku.
– Irak jest wielkim poligonem dla polskiej armii – powiedział w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” Jerzy Szmajdziński, minister obrony. – dodając, że „ci żołnierze muszą działać w najcięższych warunkach klimatycznych i w warunkach zagrożenia.”
W innym miejscu wywiadu minister stwierdził: „Każdy, kto decyduje się, że zostanie żołnierzem, musi wziąć pod uwagę, że ktoś kiedyś będzie do niego strzelał. Tak samo, jak musi to wziąć pod uwagę na przykład policjant, który broni bezpieczeństwa ludności (...) Polscy żołnierze ginęli już w misjach w Macedonii, Krajinie, byli ranni w Afganistanie. Żołnierze giną w wypadkach na poligonach. Przed operacją nie zakładamy limitu strat, ale robimy wszystko, by ograniczyć ryzyko.”
Można by zapytać, czy to dobrze, że nasze wojska stacjonują w Iraku? Politycy twierdzą, że taka ich powinność.