


Nic już nie pomaga. Ani siatki na oknach, ani lepy nie wystarczą, aby powstrzymać plagę much w domach przy ulicy Turystycznej w Lublinie. Mieszkańcy są zdesperowani i proszą Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska o zamknięcie sąsiadującego z ich domami zakładu zgniatania puszek. Twierdzą, że to właśnie z tego miejsca pojawiają się owady. Urzędy problemu się nie dopatrzyły, a przedsiębiorstwo zapewnia, że wszystkie normy sanitarne są zachowane.

– Nie da się już tak dłużej żyć – przekonują mieszkańcy domów przy ul. Turystycznej. Z roku na rok jest coraz gorzej, a kiedy robi się ciepło, ich domy zalewa plaga much. Nie da się wyjść z domu i korzystać ze świeżego powietrza w ogrodzie, bo owady tak bardzo uprzykrzają życie.
Wszystkiemu jest winny zakład przetwarzania puszek zlokalizowany nieopodal ich domów. Tak przynajmniej twierdzą mieszkańcy okolicznych domów i kierują wniosek do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie o kontrolę. Domagają się też zamknięcia zakładu lub przeniesienia go w miejsce mniej zamieszkałe.
– Inwazja much uprzykrza nie tylko życie w budynku, ale również uniemożliwia korzystanie z działek przy budynkach mieszkaniowych – przekonują w piśmie mieszkańcy. – Nie są zastosowane żadne środki ochrony higieniczno-sanitarne obniżające niekorzystny wpływ na środowisko lokalne, a lokalizacja obiektu nie pozwala na zastosowanie strefy buforowej. Ponadto na zewnątrz budynku składowane są puszki na samochodach dostawczych oraz przyczepach. Odpady w postaci puszek po napojach stanowią miejsce gdzie muchy mogą swobodnie się gromadzić, namnażać oraz przenosić zanieczyszczenia, co narusza reżim higieniczno-sanitarny środowiska lokalnego i wpływa na jakość życia osób mieszkających w okolicy – dodają.
Mieszkańcy twierdzą, że problem leży tylko w tym jednym zakładzie.
– Funkcjonująca od lat zlewnia nieczystości płynnych nigdy nie sprawiała problemów związanych z plagami owadów, podobnie jak w przypadku niewiele dalej usytuowanej oczyszczalni ścieków – podkreślają mieszkańcy.
Urzędy działają i kontrolują
Za sprawą WIOŚ wniosek o interwencję trafił też do Urzędu Miasta Lublin oraz Sanepidu.
Monika Głazik z biura prasowego lubelskiego Ratusza przekazuje, że zakład CANPACK Recycling przy ul. Turystycznej 32 w Lublinie działa legalnie – posiada decyzję środowiskową wydaną przez Urząd Miasta Lublin w 2021 roku, a także zezwolenie na przetwarzanie odpadów, które wydał Marszałek Województwa Lubelskiego w 2022 roku. W postępowaniu opiniującym nie stwierdzono potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko ani nie zgłoszono zastrzeżeń. Miejscowy plan zagospodarowania dopuszcza w tym miejscu działalność o uciążliwości nieprzekraczającej obowiązujących norm.
Dodaje, że 1 lipca br. do miasta wpłynął wniosek od WIOŚ o interwencję.
– W związku ze złożonym wnioskiem, podejmiemy czynności niezbędne do wyjaśnienia sprawy, zgodnie z posiadanymi kompetencjami – zapewnia urzędniczka. – Do tej pory do Urzędu Miasta Lublin nie wpływały skargi mieszkańców świadczące o uciążliwej działalności zakładu, w tym hałasu – dodaje.
Urzędnicy podkreślają, że Urząd Miasta Lublin nie jest instytucją uprawnioną do kontroli działalności zakładu w zakresie gospodarki odpadami, ponieważ nie wydawał decyzji w tej sprawie. Za nadzór w tym obszarze odpowiada Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
WIOŚ kontrolę rozpoczął w poniedziałek, 14 lipca. Jak dowiedzieliśmy się w inspektoracie, dotyczy ona magazynowania odpadów i nie została jeszcze zakończona.
– W grudniu 2021 r. Wojewódzki Inspektorat przeprowadził kontrolę na wniosek Marszałka Województwa Lubelskiego, oceniając spełnienie wymagań przepisów ochrony środowiska w związku z wnioskiem CANPACK Recykling o wydanie zezwolenia. Kontrola zakończyła się pozytywną opinią – przypominają urzędnicy.
Z kolei Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Lublinie poinformował, że zakład CANPACK Recycling przy ul. Turystycznej 32 nie zgłaszał rozpoczęcia działalności do sanepidu, ale obecne przepisy nie nakładają takiego obowiązku. Już w 2021 roku prezydent Lublina zwrócił się do inspektoratu o opinię w sprawie potrzeby przeprowadzenia oceny oddziaływania na środowisko. Sanepid wówczas odstąpił od wydania opinii, co oznaczało brak zastrzeżeń.
Do tej pory jedyną skargą dotyczącą działalności zakładu była ta przekazana przez mieszkańców za pośrednictwem WIOŚ 1 lipca tego roku. W odpowiedzi sanepid przeprowadził 14 lipca kontrolę na miejscu. Jak przekazała inspektor Renata Kunc-Kozioł, nie stwierdzono żadnych uchybień.
W sytuacji stwierdzenia naruszeń mogących stanowić zagrożenie sanitarne, organ może w drodze decyzji administracyjnej nakazać ich usunięcie, a w przypadkach bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia – nawet unieruchomić zakład – przypomina sanepid. W przypadku zakładu CANPACK takich podstaw nie było.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami to starosta, jako organ ochrony środowiska, może nałożyć na zakład obowiązek ograniczenia negatywnego oddziaływania na środowisko, jeśli uzna, że takie występuje.
Wszystko zgodnie z normami
Skontaktowaliśmy się również z przedstawicielami firmy CANPACK, aby sprawdzić, jak oni odnoszą się do zarzutów stawianych przez mieszkańców.
W odpowiedzi na nasze pytania firma zapewnia, że problem zgłaszany przez okolicznych mieszkańców był dla niej zaskoczeniem. Przez niemal cztery lata działalności zakładu przy ul. Turystycznej 32 nie odnotowano żadnych skarg czy uwag dotyczących much. Przedstawiciele spółki podkreślają, że wszystkie procesy związane z recyklingiem puszek odbywają się wyłącznie wewnątrz hali magazynowej, a materiał nie jest magazynowany na zewnątrz ani przetrzymywany dłużej niż to konieczne.
– Jesteśmy odpowiedzialnym przedsiębiorstwem i utrzymujemy dobre relacje z lokalną społecznością. Nasz zakład nie składuje puszek na zewnątrz, a gotowe kostki złomu aluminiowego są na bieżąco przekazywane do hut – przekazuje Maciej Tyka, dyrektor ds. recyklingu w CANPACK Recycling. – Dodatkowo, niezależnie od warunków pogodowych, regularnie przeprowadzamy dezynsekcje. W tym roku, ze względu na wyjątkowo wilgotne lato, podwoiliśmy ich liczbę. Współpracujemy w tym zakresie z jedną z najbardziej doświadczonych firm w regionie – dodaje.
– Chcemy podkreślić, że przeprowadzone kontrole sanitarne nie wykazały żadnych nieprawidłowości po stronie zakładu – dodaje Tyka.
Firma wskazuje też na inne możliwe źródła problemu. W sąsiedztwie zakładu znajdują się rozległe tereny zielone i podmokłe łąki, przez które przepływa rzeka Bystrzyca. – Ciepłe i wilgotne lato sprzyja namnażaniu się owadów, zwłaszcza po opadach deszczu, kiedy rzeka niesie ze sobą masy substancji organicznych – tłumaczy przedstawiciel firmy. Zwraca też uwagę na znajdującą się w pobliżu zlewnię nieczystości płynnych, gdzie opróżniane są szambiarki. Odległość od zakładu do tego punktu to około 150 metrów.
W odpowiedzi na skargi mieszkańców CANPACK informuje, że – oprócz regularnych dezynsekcji – na terenie zakładu wykorzystywane są także pułapki i lampy owadobójcze, których liczba została ostatnio zwiększona. Przedstawiciele firmy deklarują też gotowość do spotkania z lokalną społecznością.
– Jeżeli tylko zajdzie taka potrzeba, jesteśmy otwarci na dialog i spotkanie z mieszkańcami, aby przedstawić im szczegóły naszej działalności i środki, jakie podejmujemy w celu ograniczenia uciążliwości – zapewnia Maciej Tyka.
Firma podkreśla również środowiskowy aspekt swojej działalności. Przetwarzanie puszek aluminiowych pozwala – jak tłumaczy – zmniejszać zużycie energii nawet o 95 procent w porównaniu do produkcji z rudy boksytu. – Każda przetworzona przez nas puszka to realne ograniczenie emisji gazów cieplarnianych i korzyść dla środowiska – zaznacza Tyka.
Mieszkańcy deklarują, że nie satysfakcjonują ich wyniki kontroli. Nie zamierzają się poddawać. Zapowiadają w rozmowie z nami, że udadzą się do prezydenta Żuka. Jeśli to nie przyniesie żadnych skutków, zamierzają sprawę zgłosić posłom z Lubelszczyzny i ministerstwom.
– Budynki, w których mieszkam stoją tu od ’54 roku. Nie poddajemy się. Płacimy podatki jak wszyscy i chcemy normalnie mieszkać, a teraz płacimy za działki, których nie da się użytkować – mówi nam jeden z mieszkańców.
