Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Importerzy samochodów z Unii nie rzucili się do urzędów celnych w wnioskami o zwrot nadpłaty akcyzy. Każdy czeka na ruch Ministerstwa Finansów.
A dokładnie rzecz biorąc, na konkretną procedurę określenia zwrotu akcyzy. Przypomnijmy, stosowana w Polsce akcyza na sprowadzane z Unii Europejskiej samochody starsze niż dwa lata była sprzeczna z unijnym prawem. - Od 1 maja 2004 do końca listopada mieszkańcy naszego regionu sprowadzili 128 941 samochodów. Kwota akcyzy od tych samochodów wyniosła ponad 76 milionów złotych. - Nie ma jeszcze szturmu osób z wnioskami o zwrot nadpłaconej akcyzy. Dzień po ogłoszeniu wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości przyjęliśmy 60, 70 wniosków. Teraz ta liczba spadła. Jednak spodziewamy się, że lada dzień możemy zostać zalani takimi wnioskami - mówi Krzysztof Jarzynka, naczelnik Urzędu Celnego w Lublinie.
Prywatni importerzy i celnicy czekają na określenie przez Ministerstwo Finansów warunków zwrotu nadpłaconej akcyzy. - Nie wiem, jak będą liczyć nadpłatę akcyzy. Czy od wartości na fakturze, czy wartości rynkowej określonej przez tabelę wycen rzeczoznawców - mówi pan Jan z Lublina. - Nie ukrywam, że jak większość rodaków, tak i ja, podałem na fakturze mocno zaniżoną kwotę zakupu auta. Boję się, że gdy zwrócę się o zwrot nadpłaty, to każą mi dopłacać - dodaje.
Rąbka tajemnicy uchyla Marcin Czajka z Izby Celnej w Białej Podlaskiej. Prawdopodobnie będziemy liczyć wysokość akcyzy według stawek obowiązujących od grudnia 2006, w stosunku do ceny rynkowej samochodu w Polsce, określonej przez specjalistyczne tabele, w dniu jego wprowadzenia na polski obszar celny. Ale o szczegółach procedury zwrotu prawdopodobnie będzie decydować Naczelny Sąd Administracyjny - tłumaczy Czajka. Zastrzega jednak, że są to tylko przypuszczenia.
Przypomnijmy, że od 1 grudnia 2006 r. wszystkie te samochody, niezależnie od wieku, obłożone są akcyzą w wysokości 3,1 proc. (do 2000 ccm pojemności silnika) i 13,6 proc. (powyżej tej pojemności). Może się zatem zdarzyć i tak, że ktoś będzie musiał dopłacić, zamiast odzyskać pieniądze. Dotyczy to szczególnie aut z dużymi silnikami. - W pierwszej kolejności będziemy weryfikować osoby, które zwrócą się z wnioskami o zwrot akcyzy - dodaje Czajka.
Prywatni importerzy i celnicy czekają na określenie przez Ministerstwo Finansów warunków zwrotu nadpłaconej akcyzy. - Nie wiem, jak będą liczyć nadpłatę akcyzy. Czy od wartości na fakturze, czy wartości rynkowej określonej przez tabelę wycen rzeczoznawców - mówi pan Jan z Lublina. - Nie ukrywam, że jak większość rodaków, tak i ja, podałem na fakturze mocno zaniżoną kwotę zakupu auta. Boję się, że gdy zwrócę się o zwrot nadpłaty, to każą mi dopłacać - dodaje.
Rąbka tajemnicy uchyla Marcin Czajka z Izby Celnej w Białej Podlaskiej. Prawdopodobnie będziemy liczyć wysokość akcyzy według stawek obowiązujących od grudnia 2006, w stosunku do ceny rynkowej samochodu w Polsce, określonej przez specjalistyczne tabele, w dniu jego wprowadzenia na polski obszar celny. Ale o szczegółach procedury zwrotu prawdopodobnie będzie decydować Naczelny Sąd Administracyjny - tłumaczy Czajka. Zastrzega jednak, że są to tylko przypuszczenia.
Przypomnijmy, że od 1 grudnia 2006 r. wszystkie te samochody, niezależnie od wieku, obłożone są akcyzą w wysokości 3,1 proc. (do 2000 ccm pojemności silnika) i 13,6 proc. (powyżej tej pojemności). Może się zatem zdarzyć i tak, że ktoś będzie musiał dopłacić, zamiast odzyskać pieniądze. Dotyczy to szczególnie aut z dużymi silnikami. - W pierwszej kolejności będziemy weryfikować osoby, które zwrócą się z wnioskami o zwrot akcyzy - dodaje Czajka.
