Bogdanka może być sprzedana jeszcze w tym roku. Opóźniają się przekształcenia w puławskich Azotach – poinformował wczoraj w Lublinie minister skarbu państwa Wiesław Kaczmarek.
To pierwsza „gospodarska” wizyta ministra w naszym regionie.
W Polsce udział sektora publicznego w produkcie krajowym brutto sięga 30 proc. Tymczasem np. w Niemczech to 18–20 proc. – Musimy przejść wzorem państw europejskich na pozycje regulatora rynku – dodał minister.
To m.in. powód prywatyzacji Bogdanki, jednej z najlepszych kopalni węgla kamiennego w kraju. – To pilotażowy projekt prywatyzacji czegoś czego prywatyzacja wydaje się z góry niemożliwa – wyjaśniał Kaczmarek.
Minister wskazywał na kilka atutów lubelskiej spółki. – Przede wszystkim nie jest na Śląsku i nie podlega regułom, ani mechanizmom, które zaszkodziły tamtejszym kopalniom. To stosunkowo niezłe przedsiębiorstwo – dodał.
W ub. roku Bogdanka wypracowała 72,6 mln zł zysku netto. W lutym tego roku wznowiono, po wycofaniu się poprzedniego inwestora, proces prywatyzacji kopalni. – Są trzy oferty. W ciągu kilku tygodni inwestor będzie wyłoniony. Jest szansa, że prywatyzacja pierwszej w Polsce kopalni zakończy się jeszcze w tym roku – zapewnia Kaczmarek.
Wcześniej sfinalizowana ma być prywatyzacja lubelskiej Polfy. Umowa prywatyzacyjna jest już gotowa, chodzi tylko o wyznaczenie terminu jej podpisania.
Gorzej wygląda sytuacja dwóch innych przedsiębiorstw ujętych w programie przekształceń własnościowych. Chodzi o Lubelsko-Małopolską Spółkę Cukrową oraz puławskie Azoty. – Ostanie sześć, siedem lat w Cukrowni Lublin zostało zmarnowane. Nic się nie zmieniło w sposobie zarządzania przedsiębiorstwem – wyjaśniał Kaczmarek.
Minister nie traci jednak nadziei na sukces spółki Polski Cukier, do której mają wejść lubelskie cukrownie. – Nie jesteśmy przegrani na starcie ale batalia będzie bardzo ciężka. Wszystko zależy od tego, czy wystarczy nam środków, energii i determinacji – dodał Kaczmarek.
Środków prawdopodobnie nie wystarczy na restrukturyzację sektora chemii ciężkiej. – To jedna z trudniejszych strategii. Idziemy w poprzek oczekiwań firm tego sektora – twierdzi Kaczmarek
W skali kraju potrzeba na to ok. 150 mld dolarów. Pieniądze miały pochodzić z przekształceń sektora naftowego. A te się opóźniają.