Brytyjski koncern chce przebudować skład budowlany Brico Depot przy ul. Gościńczyk w Puławach na Castoramę. Zgodzić muszą się na to radni i urzędnicy.
Zarówno marka Brico Depot, jak i Castorama należą do tego samego, brytyjskiego koncernu Kingfisher. Jego przedstawiciele we wtorek wzięli udział w komisji gospodarki rady miasta. Przekonywali radnych do wyrażenia zgody na zmianę studium i miejscowego planu zagospodarowania, bez których nie mogą zrealizować swoich planów.
Obecne przepisy pozwalają na prowadzenie w centrum Puław obiektu o maksymalnej powierzchni handlowej do 2 tysięcy mkw. Takie wymiary ma sklep sieci Brico Depot, który sąsiaduje z nie wliczającym się do tych limitów magazynem. Brytyjczycy chcą połączyć obydwie części tej nieruchomości, poszerzając część handlową, a to wymaga już ingerencji w plan i studium.
Jak przekonywali przedstawiciele inwestora, zmiany byłyby korzystne dla Puław, bo obiekt zyskałby nową, atrakcyjną elewację, a firma zatrudniłaby nawet kilkudziesięciu nowych pracowników. Ponadto, niejako w podziękowaniu za zmianę planu, przedsiębiorstwo miałoby czynnie uczestniczyć w życiu społecznym miasta sponsorując rożnego rodzaju wydarzenia kulturalne.
Radni mieli okazję obejrzeć kilka wizualizacji pokazujących to, jak obecna hala mogłaby wyglądać po zmianach. Na samorządowcach prezentacja nie zrobiła jednak wrażenia. Radny Ignacy Czeżyk (PiS) stwierdził, że z punktu widzenia korzyści podatkowych, znacznie ważniejsze dla miasta są małe sklepy, a propozycja zagranicznej sieci handlowej nie przyniesie Puławom żadnego dodatkowego zysku (bo kubatura hali się nie zmieni).
– To, czy przystąpimy do zmiany planu i aktualizacji studium będzie zależało od decyzji radnych. Jeśli wyrażą taką wolę, przygotujemy odpowiedni projekt uchwały – zaznacza Paweł Oroń, kierownik Wydziału Planowania Przestrzennego w Urzędzie Miasta.