– Nie wiem w jaki sposób, ale znalazłem się na liście abonentów prywatnych w Małej Książce Telefonicznej – poskarżył się nam Czytelnik. Zgodnie z prawem, firma wydająca książki powinna go o tym poinformować, jednak tego nie zrobiła.
Małą Książkę Telefoniczną można było wczoraj bezpłatnie dostać w centrum Puław.
W warszawskim biurze firmy MKT, która wydaje książki, dowiedzieliśmy się, że dane klientów indywidualnych, znajdujące się w książce, są przez nią kupowane od firm konsultingowych. W Biurze Informacji i Promocji Ministerstwa Transportu powiedziano nam z kolei, że takimi danymi można handlować. Wystarczy, że ktoś np. wypełniając ankietę na ulicy, czy biorąc udział w konkursie konsumenckim zostawi swoje dane. Często znajduje się tam informacja drobnym drukiem, że udostępnione dane mogą być przetwarzane. Tak też się dzieje.
Jednak zgodnie z ustawą z 1997 r. o ochronie danych osobowych, firma taka jak MKT ma obowiązek poinformować wszystkich abonentów, że znajdują się w jej książce oraz o źródle uzyskania tych danych.
– Fizycznie jest to niemożliwe – przyznaje pracownik biura MKT. – Ale jeżeli ktoś nie chce, żeby jego nazwisko znajdowało się w tej książce, proszę o telefon do naszego biura. Zostanie wykreślony z bazy danych – dodaje.