8 miesięcy prac społecznych i 300 zł kosztów sądowych – taki wyrok w puławskim sądzie usłyszał muzyk zespołu Daab Waldemar Deska, który wybudował szopę na własnej działce rolnej w gminie Kazimierz Dolny bez stosownego zezwolenia.
W przeciwnym razie zrobi to wynajęta przez urząd firma, a kosztami obciąży muzyka.
Kilka lat temu postawił on na należącej do niego działce rolnej drewnianą szopę. Nie miał pozwolenia budowlanego. Tłumaczył, że budynek ma charakter tymczasowy i nie jest połączony trwale z gruntem. Sprawa wyszła na jaw, bo ktoś złożył na niego donos w Urzędzie Miasta.
Wtedy do gry wkroczył Inspektorat Nadzoru Budowlanego i nakazał rozbiórkę. To rozpoczęło sądową batalię muzyka w obronie szopy. Deska, przy poparciu osób ze świata kultury i sztuki, prosił o interwencję prezydenta, prokuratora generalnego, posłów i przegrywał w kolejnych sądach, które podtrzymywały decyzję nakazującą rozbiórkę na koszt właściciela.
Sprawa trafiła nawet do NSA i została oddalona. Sąd podkreślił, że dla budowy każdego obiektu wymagane jest pozwolenie na budowę. – Nie jest tak, że kto chce, buduje gdzie chce i jak chce – zaznaczył.
Niedawno wyrok wydał w tej sprawie sąd w Puławach. Wina oskarżonego nie budzi żadnych wątpliwości – usłyszał Deska w uzasadnieniu wyroku. – Człowiek nie może zbudować i zapewnić sobie schronienia, bo jest za to karany. To skandaliczna rzecz – mówił jeszcze przed rozprawą muzyk. Członek zespołu Daab zapowiedział odwołanie.