W niedzielę do Parchatki koło Puław przyjechała ekipa programu telewizyjnego „Było, nie minęło”. Z pomocą dawnych rycin i georadaru podjęto próbę odszukania pozostałości historycznego ogrodu ks. Izabeli Czartoryskiej. W szczególności: fragmentów ufundowanego przez nią obelisku,
Historyczne opracowania świadczą o tym, że na górujących nad Wisłą wzniesieniach pomiędzy Puławami, a Bochotnicą, na terenie Parchatki, na przełomie XVIII i XIX wieku istniał ogród założony przez słynną arystokratkę.
Autor jednego z nich – Antoni Amborski – pisze o pięknych widokach z góry, na którą można wejść „bez zmordowania”, kaplicy, moście, letnim domku oraz ufundowanym przez księżną Izabelę pomniku z napisem „Mężnym Polakom, co zginęli za Ojczyznę”.
Gdy na skutek rosyjskich represji po powstaniu listopadowym Czartoryscy opuścili Puławy, pozostawiony w Parchatce ogród popadł w ruinę. Całość, łącznie z budynkami, została rozgrabiona do ostatniej cegły.
Fragment piaskowca ze słowami „Mężnym Polakom” w jednym z parchackich wąwozów odnaleziono przypadkiem dopiero w 1972 roku. Obecnie kamień znajduje się w Puławach, przy wejściu do Muzeum Czartoryskich.
W niedzielę podjęto próbę odnalezienia jego brakujących części ze słowami „co zginęli za Ojczyznę”.
Zadaniem tym zajęła się ekipa programu „Było, nie minęło” z Adamem Sikorskim i członkami stowarzyszenia WIZNA 1939, którzy do Parchatki przyjechali na zaproszenie lokalnego miłośnika historii, Adama Konasa.
Korzystając z istniejących opisów dawnego ogrodu oraz georadaru, przez kilka godzin, mimo niesprzyjających warunków pogodowych, próbowali odszukać pozostałości po Czartoryskich.
– Na miejscu było dużo cegieł oraz innych, drobnych kamieni, ale tego „naszego” nie udało się odnaleźć. Według redaktora Sikorskiego potrzebne będą badania archeologiczne – mówi Adam Konas.
Co ciekawe, sama tablica z identycznym napisem o mężnych Polakach widnieje na jednej z rycin będących w zasobie Cyfrowej Biblioteki Narodowej.
Według rysunku z 1819 roku zdobi wejście do groty w puławskim parku, który również należał do Czartoryskich. Najpewniej to ten sam kamień, który dekadę później już w Parchatce opisał Amborski. Kolejna próba odnalezienia brakującej części piaskowca może odbyć się jeszcze w tym roku.