

Prokuratura Okręgowa w Zamościu przygotowała zarzuty wobec mężczyzny, który podczas tegorocznego festiwalu Eurofolk w Zamościu obrażał i groził artystom z Senegalu. Do incydentu doszło 8 lipca na Rynku Wielkim.

Sprawę rasistowskich wyzwisk kierowanych pod adresem artystów z innych krajów nagłośnił prezydent Zamościa. Rafał Zwolak bardzo emocjonalnie i stanowczo zareagował na zdarzenie z pierwszego dnia festiwalu. Jak opisywał, po koncercie inauguracyjnym, podczas powrotu do miejsc zakwaterowania z agresją słowną miały się spotkać dwie grupy uczestników. Opisywał, że za członkami zespołów z Senegalu i Serbii jakaś grupa osób miała wykrzykiwać: „Wyp.....ać czarnuchy do Afryki, wyp.....ać czarnuchy”.
Tego zdarzenia śledczym nie udało się potwierdzić, ale zajmowali się innym, z tego samego dnia.
– Śledztwo zostało wszczęte 11 lipca. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na wydanie postanowienia o przedstawieniu mężczyźnie zarzutów – informuje Rafał Kawalec, rzecznik zamojskiej prokuratury. Postępowanie jednak zawieszono, ponieważ podejrzany wyjechał za granicę i jego aktualne miejsce pobytu nie jest znane.
- To stanowi długotrwałą przeszkodę do prowadzenia postępowania, stąd decyzja o jego zawieszenie. Mężczyzna jest jednak wciąż poszukiwany - zaznacza prokurator Kawalec.
Nie ujawnia szczegółów dotyczących tożsamości mężczyzny. – Nie podajemy wieku ani miejsca zamieszkania. Chodzi o to, aby podejrzany nie dowiedział się z mediów, że czekają na niego zarzuty – podkreśla prokurator.
Zdarzenie zakwalifikowano jako czyn z art. 119 §1 Kodeksu karnego (kierowanie gróźb wobec osób ze względu na ich przynależność rasową) w zbiegu z art. 257 (znieważenie z powodów rasowych). Za takie przestępstwa grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia, a dodatkowo do 3 lat za znieważenie.
Według ustaleń śledczych, mężczyzna miał kierować groźby zabójstwa oraz obrażać artystów ze względu na ich pochodzenie. Ktoś powiadomił o tym incydencie straż miejską. Mężczyzna został wylegitymowany, ale nie był zatrzymany. Po tym, gdy sprawę innego zdarzenia nagłośnił prezydent i o sprawie zrobiło się głośno, temat na podstawie medialnych doniesień podjęła zamojska policja i ostatecznie przekazała materiały prokuraturze.
To jedyne postępowanie prokuratorskie w Zamościu dotyczące rasistowskich zachowań podczas tegorocznego Eurofolku.
