– Kolaboracja i zastraszanie – to tylko cześć oskarżeń w sporze o inwestycję w Krzesimowie. Ma tam powstać biurowiec, ale mieszkańcy są pewni, że będzie również sortownia śmieci.
Samorządowcy mieli zmienić plan zagospodarowania tak, by umożliwić tam działalność komercyjną. W planach był biurowiec firmy oraz niewielka sortownia suchych odpadów.
Problem w tym, że działka sąsiaduje z tzw. "Doliną Krzyży”. To miejsce dawnego obozu pracy NKWD i UB, miejsce kaźni, a także cmentarz z czasów I i II wojny światowej. Pomysł inwestora spotkał się z gwałtownym protestem mieszkańców.
– Dawno wycofaliśmy się z sortowni, zbudujemy tylko biurowiec z parkingiem dla czterech śmieciarek – zapewnia Krzysztof Falenta, prezes Remondis. – Do protestujących nie docierają racjonalne argumenty. Kilka osób sterroryzowało radnych gminy, którzy nie zgadzają się na zmiany w planie.
W połowie stycznia przeciwnicy inwestycji skierowali protest do władz gminy Mełgiew i świdnickiego starostwa.
– Bronimy pewnych wartości, miejsca, w którym ginęli patrioci – mówi Teresa Lato, jedna z sygnatariuszek protestu. – Nie wierzymy, że inwestor postawi jedynie biurowiec. Wójt kolaboruje ze starostwem, by to przeforsować. Nie dopuścimy do tego.
– Wszystko w rękach radnych – kwituje Wacław Motyl, wójt Mełgwi. – Remondis zmieniał zdanie i oszukał mieszkańców. Teraz powinien ich do siebie przekonać. Trzeba negocjować.
Remondis zaproponował gminie podpisanie listu intencyjnego. Spółka zobowiązuje się w nim m.in., że nie będzie sortować lub składować śmieci w Krzesimowie. Postawi za to biurowiec i wesprze finansowo renowację "Doliny Krzyży”. Nikt w gminie nie zdecydował się na podpisanie listu. Zdaniem zwolenników inwestycji, to dowód na zastraszenie radnych przez protestujących.
– Ci ludzie wykorzystują cmentarz do własnych celów. To obłudne – mówi Mirosław Król, starosta świdnicki. – Nie mają żadnych, racjonalnych argumentów. Wcześniej nikt tam palcem nie kiwnął. Tylko dzięki samorządom udało się uporządkować cmentarz. Ta inwestycja pomogłaby w rozwoju powiatu. To również okazja do odpowiedniego zagospodarowania "Doliny Krzyży”.
Jeśli się nie dogadają
Starostwo zapowiada, że jeśli radni Mełgwi nie zgodzą się na przekwalifikowanie działki, cały plan zagospodarowania zostanie zaskarżony. Jeśli starosta wygra, gmina zostanie bez planu. To były spory problem dla wielu mieszkańców, którzy planują np. budowę domów.
– Kiedyś rada była przeciwna, ale teraz sytuacja jest inna bo inwestor rezygnuje z tzw. działalności uciążliwej – mówi Janusz Oleszek, przewodniczący rady gminy Mełgiew. – Sprawdzimy, czy proponowane zmiany są zgodne z przepisami.
Decyzji radnych w tej sprawie można się spodziewać pod koniec lutego.