
W czasach fotografii cyfrowej, smartfonów i komputerów on fotografuje m.in. za pomocą tradycyjnej Globiki z byłego NRD. Zdjęcia Mariusza Tomczuka z Hrubieszowa będzie można oglądać w Zamościu. Wystawa „W oparach alchemii...” zostanie otwarta w piątek, 5 września.

Do udziału w wernisażu (godz. 17) zaprasza Zamojskie Towarzystwo Fotograficzne, które dzięki wsparciu finansowemu miasta przygotowuje wystawę w Galerii Fotografii Ratusz. Na otwarciu nie zabraknie oczywiście autora.
Mariusz Tomczuk (rocznik 1962) mieszka w Hrubieszowie. Jest z wykształcenia ogrodnikiem, a pasjonuje się również wspinaczką skałkową, pływaniem i rolkarstwem. No i oczywiście fotografią, zwłaszcza jej tradycyjną formą, jak choćby ambrotypią, cyjanotypią, fotografią litową czy żelatynowo- srebrową.
Tworzy we własnym atelier i małym studio, ale też w plenerze. Tematycznie skupia się na portretach, architekturze, martwej naturze czy pejzażach.
Tomczuk jest autorem ponad 20 wystaw, w tym dwóch zbiorowych. Prowadzi warsztaty i spotkania fotograficzne. Jak piszą organizatorzy zamojskiej wystawy, szczególnie ceni sobie wernisaże jako formę bezpośredniego kontaktu.
A ponieważ fotografia tradycyjna jest niezwykle ważna w jego twórczości to także procesy chemiczne, pracę w ciemni i oprawę swoich zdjęć traktuje jako jeden proces twórczy. Fascynuje go malarstwo impresjonistów, prace takich fotografów, jak Lindbergh, Coigny, Roversi, czy Sally Mann.
Wystawę otwartą w piątek w Zamościu będzie można oglądać w Galerii Fotografii Ratusz do początku października.
