Zanim zorientowała się, że jej synek gdzieś przepadł i zawiadomiła o tym policję, dziecko odnalazła przypadkowa kobieta. Maluch sam przewędrował prawie kilometr i błąkał się w okolicach ruchliwego skrzyżowania.
- Kobieta odnalazła wystraszone dziecko w pobliżu jednego ze skrzyżowań. Chłopczyk był tak przerażony, że próby nawiązania z nim jakiegokolwiek kontaktu na nic się zdały - opowiada Edyta krystkowiak, rzeczniczka policji w Hrubieszowie.
Podczas gdy mundurowi usiłowali dogadać się jakoś z maluchem i ustalić, gdzie można szukać jego rodziców, do dyżurnego KPP zatelefonowała roztrzęsiona 32-latka.
- Powiedziała, że razem z czwórką dzieci wybrała się na festyn zorganizowany przed jednym z supermarketów. Nie potrafiła powiedzieć, jak to się stało, że 3-letniego synka straciła z oczu - ciągnie Krystkowiak.
Na szczęście, wszystko zakończyło się szczęśliwie i chłopczyk cały i zdrowy wrócił do swojej mamy. Tego Dnia Dziecka na pewno nie będzie jednak wspominał miło.