Już wiadomo, że do sześciu lat oczekiwań na docieplenie bloku, lokatorzy muszą doliczyć co najmniej kolejnych 12 miesięcy. I nie da się tego przeskoczyć. – Takie mamy zasady. Dotyczą wszystkich naszych członków – rozkłada ręce prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Łada” w Biłgoraju.
– To skandal! – złości się Franciszek Jamroz, jeden z lokatorów. – A już tym bardziej jest nie do pomyślenia sytuacja, że w naszym bloku prace zostały wstrzymane, a tymczasem ocieplenie rozpoczęto w kilku innych.
– Nasz blok nie ma żadnej osłony i od strony pól uderza w niego silny wiatr. W mieszkaniach jest po prostu zimno. A spółdzielnia wciąż ociepla tylko po fragmencie. W tym roku też coś niby robili, ale rusztowania już zostały rozebrane – dodaje równie zdenerwowana Stefania Wyłucka. – Wszystkim nam naprawdę zależy na dokończeniu tej inwestycji – dorzuca jej sąsiadka Leokadia Dubiel.
Zdesperowani lokatorzy wystosowali do zarządu spółdzielni pismo z prośbą o przyspieszenie prac. Ich wnioski nie zostały uwzględnione. Pofatygowali się osobiście do prezesa i także odeszli z kwitkiem. – Prezes stwierdził, że w tym roku nie ma już dla nas szans. Mówił coś o kolejnym, albo nawet dwóch następnych latach – żali się pani Leokadia.
Dlaczego tak się dzieje? Bo spółdzielnia mam plan i realizuje go etapami. – Najpierw ocieplamy najbardziej narażone na wychłodzenie części bloków oraz te, które mają najcieńsze ściany, a ten z Piłsudskiego jest budowany w nowszej technologii i ma ściany grubsze od niektórych innych bloków – wykłada swoje racje Mirosław Sitarz, wiceprezes SM „Łada”.