Funkcjonariusze Straży Granicznej zawrócili z granicy w Hrebennem dwóch obywateli Ukrainy. Powód? Saszetka, w której mieli ponad 13 tys. dolarów, przekraczała dopuszczalne normy... promieniowania.
– Ale w trakcie kontroli zadziałał alarm monitora promieniowania jonizującego, czyli tak zwanej bramki radiometrycznej – informuje ppłk Andrzej Wójcik, rzecznik prasowy Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej w Chełmie. – Dlatego też funkcjonariusze przystąpili do szczegółowej kontroli w celu ustalenia źródła promieniowania i zdiagnozowania zagrożenia.
Szybko wyszło na jaw, że powodem zadziałania urządzeń radiometrycznych była znajdująca się w kabinie kierowcy saszetka wraz z zawartością, czyli gotówką w kwocie ponad 13 tys. dolarów.
– Zmierzona dawka promieniowania wielokrotnie przekraczała dopuszczalne normy tła promieniotwórczego pozwalające na przekroczenie granicy – opowiada Wójcik.
Po konsultacji z Państwową Agencją Atomistyki w Warszawie, podróżnym nie zezwolono na wjazd do Polski. Cała sytuacja wzbudziła zdziwienie funkcjonariuszy, ale najbardziej właściciela "świecącej” gotówki.
To pierwszy taki przypadek na naszych przejściach od kilku lat.
Wcześniej z granicy polsko-ukraińskiej czy polsko-białoruskiej zawracane były przez pograniczników m.in. napromieniowane transporty grzybów, złomu, drewna i innych towarów, które przewyższały dopuszczalne normy promieniowania.
Odnotowano także przypadki prób przemytu do Polski napromieniowanych wyrobów jubilerskich, które prawdopodobnie pochodziły z okolic Czarnobyla.
Zwiększoną czujność funkcjonariuszy powodowały również osoby leczone izotopami na schorzenia tarczycy, których przejazd także sygnalizowały urządzenia alarmowe.