Mimo zdecydowanego sprzeciwu mieszkańców radni zgodzili się na uruchomienie w mieście kasyna. Nie przekonały ich argumenty, że za hazardem idzie prostytucja, rośnie liczba rozwodów, a rodziny tracą dorobek całego życia. Są „za”, bo chcą ożywić miasto
To nie pierwsza próba otworzenia w Zamościu kasyna. Cztery lata temu radni poprzedniej kadencji zgodzili się na uruchomienie takiego lokalu w hotelu przy ul. Koszary. Sala gier jednak nie powstała, bo nie zgodziło się na to Ministerstwo Finansów.
Teraz pomysł wrócił. Kasyno w budynku przy ul. Kołłątaja otworzyć zamierza opolska spółka Estrada Polska. Mieszkańcy miasta, którzy przyszli na sesję, wytoczyli szereg argumentów przeciwko.
"Prostytucja i rozwody"
– Znam ludzi, którzy stoczyli się przez kasyna. Rodziny straciły cały majątek – mówił były radny Jacek Dziura. – Hazard to dramat poszczególnych ludzi oraz ich całych rodzin.
Mężczyznę, który przegrał cały dorobek swojego życia, zna także Piotr Grabowski, przewodniczący osiedla Powiatowa.
– To był biznesmen, budowlaniec. Stracił wszystko, rozwiódł się z żoną – opowiadał Grabowski. – Istnieją opinie socjologów o tym, że kasyno niesie ze sobą wiele minusów. Powoduje wzrost prostytucji i prowadzi do rozwodów. Dlatego za komuny było zabronione. Teraz mamy swobodę, ale demokracja nie polega przecież na tym, żeby ułatwiać osobom chorym trwonienie majątku.
Larum podnieśli też politycy PiS. Maria Gmyz, radna sejmiku województwa w liście otwartym do radnych napisała: „Kasyna nie są obojętnym źródłem podatków w mieście, ale niosą ze sobą liczne nieobliczalne koszty społeczne”.
"Ożywienie miasta"
Argumenty nie przekonały jednak radnych. Za wydaniem pozytywnej opinii głosowało 11 radnych z klubów PO, SLD i KWW Marcina Zamoyskiego, 6 było przeciw (wszyscy radni PiS), dwóch nie wzięło udziału w głosowaniu.
– Głosowałem „za”, bo leży mi na sercu ożywienie miasta – tłumaczy Jan Wojciech Matwiejczuk, przewodniczący Rady Miasta. – Kasyno może być dodatkowym elementem świadczącym o atrakcyjności turystycznej Zamościa oraz hotelu, w którym będzie funkcjonować. Bez komentarza pozostawiam natomiast argumenty, którymi posługiwali się przeciwnicy.
To, czy kasyno powstanie, zależy teraz od Ministerstwa Finansów, które wydaje koncesje.
Zgodnie z prawem w mieście liczącym do 250 tys. mieszkańców może działać jedno kasyno gry. Gdy mieszkańców jest więcej można otwierać kolejne, ale w skali województwa nie może być ich więcej niż 1 na każde 650 tys. mieszkańców. Na Lubelszczyźnie działają teraz dwa kasyna (w Lublinie i w Chełmie) prowadzone właśnie przez Estradę Polską.
Estrada Polska
To największy właściciel kasyn w Polsce działający na rynku hazardu od 1994 r. W 2009 r. firma zamieszana była w tzw. aferkę hazardową w lubelskim ratuszu. Wszystko zaczęło się dwa lata wcześniej, gdy miasto chciało rozwiązać umowę najmu na pomieszczenia przy placu Litewskim, w których działał salon gier. Estrada Polska nie chciała się wyprowadzić i zaproponowała podwojenie czynszu.
Ówczesny prezydent miasta Adam Wasilewski zgodził się na to. W mieście rozeszły się głosy, że za podjęciem takiej decyzji lobbował u niego szef klubu radnych PO, Paweł Bryłowski. On także przyprowadził na posiedzenie klubu PO członka zarządu Estrady Polskiej i wspólnie namawiali do tego, by umowy nie wypowiadać. Bryłowski podkreślał, że zarzuty są wyssane z palca, a on tylko umożliwił przedstawienie swoich racji na posiedzeniu klubu.