Motor wymęczył w sobotę pierwsze zwycięstwo na boiskach III ligi. Drużyna Mariusza Sawy pokonała Wólczankę Wólka Pełkińska 2:1, chociaż to goście prowadzili 1:0. Później piłkarze beniaminka popełnili dwa koszmarne błędy, po których lublinianie zdobyli dwa gole.
W 13 minucie powinno być 1:1, ale Kamil Stachyra nie wykorzystał sytuacji sam na sam. W kolejnych fragmentach obie ekipy miały swoje okazje. Najlepszą w 28 min Marek Gwóźdź, który stanął oko w oko z Lipcem. Górą był jednak bramkarz miejscowych. W odpowiedzi Stachyra wyłożył piłkę Robertowi Kazubskiemu, a ten pomylił się dosłownie o centymetry.
W końcówce pierwszej odsłony szybka kontra Wólczanki zakończyła się świetną szansą Tomasza Pietrasiewicza. Później fatalny błąd popełnił jeden z obrońców rywali, który przewrócił się we własnym polu karnym mając "na plecach” piłkarza Motoru. Gracz przyjezdnych był pewny, że sędzia odgwiżdże faul i… złapał piłkę w ręce. Arbiter wszystkich zaskoczył i wskazał na wapno. Z 11 metrów nie pomylił się Rafał Król, dzięki czemu lublinianie wrócili do gry.
- Mieliśmy trochę pretensji do sędziego, bo w tej sytuacji piłka była tuż przed polem karnym, więc rywalom nie należała się jedenastka - wyjaśniał po spotkaniu Krzysztof Pietluch.
Po zmianie stron na murawie zameldował się Konrad Gąsiorowski i zdecydowanie rozruszał grę gospodarzy w ataku. I to ten zawodnik w 49 minucie płasko dośrodkował w pole karne, gdzie Adam Poprawa wpakował piłkę do własnej bramki.
W końcówce wydawało się, że piłkarze trenera Sawy kontrolują sytuację. Gole mogli zdobyć Piotr Piekarski i Stachyra, ale na posterunku był bramkarz przeciwników. W 82 min znowu zrobiło się nerwowo, bo Lipiec wyciął przed własnym polem karnym Pietlucha i sędzia wyrzucił go za to z boiska.
Do gry wszedł młody Kacper Skrzypek i nie dał się zaskoczyć, chociaż Wólczanka do końca naciskała. Jeszcze w 90 minucie beniaminek zaliczył strzał w słupek. Wszystko skończyło się jednak szczęśliwie dla Motoru.
– Podziękowania dla chłopaków, bo nie zależało nam na pięknej grze tylko na zwycięstwie i ten cel udało nam się osiągnąć. Mieliśmy sporo szczęścia, ale liczą się trzy "oczka”, bo musimy nałapać trochę punktów, żeby zyskać nieco spokoju – oceniał trener Mariusz Sawa.
Motor Lublin – Wólczanka Wólka Pełkińska 2:1 (1:1)
Bramki: Król (45-karny), Poprawa (57-samobójcza) –Pietluch (7).
Motor: Lipiec – Falisiewicz, Ptaszyński (72 Jabkowski), Komor, Kazubski, Stachyra, Piekarski (77 Czułowski), Świech, Król, Wolski (46 Gąsiorowski), Majewski (84 Skrzypek).
Wólczanka: Mikus – Hala (59 P. Broda), Lech, Misiło, A. Poprawa, B. Poprawa (74 Wójcik), Gwóźdź, Padiasek, Goń (52 Kocur), Pietrasiewicz (66 Boratyn), Pietluch.
Żółte kartki: Komor – Lech.
Czerwona kartka: Lipiec (Motor, 82 min, za faul).