
Ratownik z Białej Podlaskiej zapłacił najwyższą cenę za swoją służbę. Jego koledzy z pogotowia ufundowali tablicę pamiątkową, którą w poniedziałek odsłonili na budynku stacji.

Cezary Lotkowski miał 64 lata. Jako ratownik przepracował ponad 30 lat. Aż do 25 stycznia, gdy w Siedlcach doszło do tragedii.
Ratownicy medyczni po zbadaniu 59-letniego Adama Cz., z uwagi na ujawnione u niego obrażenia głowy, poinformowali go o konieczności transportu do szpitala. Wówczas mężczyzna zaatakował nożem Lotkowskiego. Zadał mu cios w okolice klatki piersiowej. Na skutek odniesionych obrażeń ratownik zmarł.
– To wydarzenie wiele zmieniło, bo chociaż pracuję tyle lat w pogotowiu, to nigdy wcześniej nie myślałem, że mogę zginąć udzielając komuś pomocy – przyznaje Waldemar Zdańkowski, przewodniczący związków zawodowych. To on zainicjował powstanie tablicy pamiątkowej. – Czarek, człowiek o wielkim sercu, umarł tak, jak żył, pomagając innym. Dla nas ta tablica to coś więcej niż upamiętnienie, to symbol odwagi i najwyższej formy służby dla drugiego człowieka - podkreśla Zdańkowski. Ma nadzieję, że tablica będzie też miejscem refleksji. – Nad wartością życia, poświęceniem i ceną, jaką płacą ratownicy w walce o ludzkie życie. Bohaterowie są wśród nas, nie noszą peleryny, tylko mundury i działają w ciszy.
Waldemar Zdańkowski zwraca uwagę, że wciąż brakuje odpowiednich przepisów, które zwiększyłyby bezpieczeństwo ratowników.
– Nie wiem, czy istnieją instrumenty, które dadzą nam 100-procentową ochronę, ale na pewno zespoły 3-osobowe w karetce to dobry krok. Ale wciąż jest to za mała liczba, bo od stycznia w naszym pogotowiu będą dwa takie zespoły – precyzuje. W bialskiej stacji pracuje 240 osób.
Lotkowski oprócz pracy w bialskim pogotowiu, od czterech lat dorywczo jeździł również w karetce również w Siedlcach. Mieszkał w Rakowiskach pod Białą Podlaską.
Prokuratura w Siedlcach postawiła 59-letniemu Adamowi Cz. zarzuty zabójstwa i czynnej napaści na drugiego ratownika. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Trafił do aresztu. W październiku ma być poddany obserwacji psychiatrycznej. Na tej podstawie śledczy wydadzą opinię o poczytalności Adama Cz. w trakcie zdarzenia.
