Po wielokrotnych głosowaniach podczas dwóch ostatnich sesji przewodniczącą Rady Gminy Wojsławice została Ewa Kozłowska. Jej rywalka, Alicja Jabłońska otrzymała dwa głosy mniej.
Wynik wyborów mógłby być inny, gdyby przewodniczący obradom poddał pod głosowanie wniosek radnego Włodzimierza Lisowca z Ostrowa.
– Kiedy po kilku kolejnych głosowaniach obie kandydatki otrzymywały po tyle samo głosów uznałem, aby jeszcze raz się przedstawiły – mówi radny. – Chodziło o to, jakie mają wykształcenie, kwalifikacje oraz doświadczenie w prowadzeniu zebrań. Radna Kozłowska, nie czekając aż wniosek zostanie przegłosowany zaczęła mówić o sobie. W tym momencie przerwał jej... Jacek Semeniuk, wójt gminy. Zarzucił mi, że urządzam jakąś lustrację i że nie znam się na demokracji.
Lisowca boli, że przewodniczący obradom nie stanął na wysokości zadania. Skoro padł wniosek, to powinien poddać go pod głosowanie. A wójt nie miał prawa się wtrącać.
– To nie był żaden wniosek – uważa wójt. – Lisowiec w czasie głosowania niespodziewanie chciął urządzić konkurs na stanowisko przewodniczącego. To nie był już czas na agitację. A przewodniczący obrad rzeczywiście się nie popisał, nie reagując na wystąpienie radnego. Dlatego musiałem uczynić to za niego.
Lisowiec chce mieć w tej sprawie ostatnie zdanie. – Postanowiłem złożyć na postępowanie wójta skargę do wojewody – mówi. – To nie pierwszy jego taki wyskok. Zamierzam utworzyć opozycyjny wobec niego klub radnych, aby wspólnymi siłami nie pozwalać mu na ingerowanie w sprawy rady.