Rytm soboty, drugiego dnia lubelskiego jarmarku wyznaczała pogoda. Powiedzenie: zmoknięty jak kura, kilka razy w ciągu dnia określało wszystkich. Kury też.
Gdy jedni korzystając z przerwy w deszczu słuchali i oglądali występ Romengo, inni spędzali czas w bajkowym zakątku. Niby banał: deski do tańca, scena dla orkiestry, tło w postaci klasztoru dominikanów. Każdy na placu przed Teatrem H.Ch. Andersena był sto razy. Ale w czasie Jarmarku Jagiellońskiego zmienia się przepięknie. Umyte deszczem deski odbijały światło z kolorowych lampionów i żarówek. Po jednej stronie była panorama miasta, po drugiej okazała korona drzewa (co jest piękne ale nie takie oczywiste w wielu lubelskich miejscach). Na scenie skład, który z uwagi na liczebność muzyków była niemal jak orkiestra symfoniczna, a to była Orkiestra Jarmarkowa. Do tańca przygrywali też muzycy z Kapeli Braci Dziobaków z Woli Destymflandzkiej, Orkiestry Dętej ze Zdziłowic, Kapeli Maliszów, Romuald Jędraszak i Dudziarze z Wielkopolski.
Kto się zastanawia czy poniedziałkowy poranek przywitać na potańcówce - polecamy. Nawet nie trzeba tańczyć, wystarczy przysiąść gdzieś na brzegu tanecznych desek i patrzeć. W niedzielę 17 sierpnia potańcówka zacznie się o 21.30 i ma trwać do 2 nad ranem. Oprócz Orkiestry Jarmarkowej porywać do tańca będą: muzycy z Kapeli Braci Dziobaków z Woli Destymflandzkiej, Kapeli Stanisława Głaza z Dzwoli i Hałas Trio.
Kto bywał na poprzednich Jarmarkach Jagiellońskich pewnie pamięta jak potańcówki raczkowały. Na podwórku przy Olejnej, na błoniach. Teraz są piękną jarmarkową kwintesencją.
Program Jarmarku Jagiellońskiego 2014
Zdjęcia: Wojciech Nieśpiałowski, montaż Dorota Awiorko-Klimek