Kępa Chotecka w gminie Wilków. W 1944 r. stacjonuje tu 300-osobowy oddział żołnierzy niemieckich i kolaborantów turkiestańskich. Zajmują się patrolowaniem Wisły, ale mocno dają się we znaki lokalnym mieszkańcom.
Mongołowie, Kozacy, Turkiestańczycy i Ormianie kradną, gwałcą, strzelają do ludzi. 31 maja 1944 r. przybywają do Zastowa Polanowskiego. Po ograbieniu wsi, gwałtach i spaleniu jednego z gospodarstw ładują łupy na barkę holowaną przez parowiec „Tannenberg”. Znajdujące się w pobliżu oddziały Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich nie zdołały pomóc mieszkańcom Zastowa. Szybko zapada jednak decyzja o akcji odwetowej w drodze powrotnej do Kępy Choteckiej. Zasadzka zostaje zastawiona koło Machowa. Partyzanci ostrzeliwują statek, wrogowie odpowiadają ogniem ale dają za wygraną, a pokiereszowany kulami parowiec „Tannenberg” idzie na dno. Po stronie wroga giną 4 osoby, a 10 jest rannych. Ginie także jeden Polak – 24-letni Mieczysław Popiołek „Milczek” z Karczmisk. „Tannenberg” po zakończeniu wojny został podniesiony z dna i odbudowany w Puławach. Po Wiśle pływał do 1963 r., ale już pod nazwą „Grunwald” a następnie „Bartosz Głowacki”.
Autor dodaje, że poświęcony akcji partyzantów pomnik stoi od 1987 r. w pobliskim Wilkowie. Być może przez wielu bezrefleksyjnie mijany, zapomniany. I to Wojciech Konigsberg chce zmienić opisując 75 różnych akcji związanych z działalnością podziemia niepodległościowego – Armii Krajowej w czasie II wojny światowej. Każdy z rozdziałów ma właśnie taki suplement dla tych, którzy z historią lubią stykać się twarzą w twarz. Zresztą do takich intencji sam autor się przyznaje – weź książkę pod pachę i szukaj w swojej okolicy śladów bohaterskich akcji swoich pradziadków i prababć. Jeśli masz jeszcze taką możliwość, porozmawiaj z nimi, jeśli już nie możesz tego zrobić, zapal znicz na ich grobie.
Mnie osobiście poruszyły moralne rozterki, jakie wyobrażam sobie, że mogły towarzyszyć wykonawcom tych niezwykle trudnych zadań. Bo oprócz absolutnego zagrożenia własnego życia musieli mieć świadomość tego, że Niemcy niemal zawsze okrutnie mścili się na zupełnie niewinnych ludziach. Za zabicie kata z gestapowskiego więzienia Pawiak w Warszawie Franza Bürkla, Niemcy w odwecie zastrzelili aż 36 więźniów. Z drugiej strony nasilanie terroru okupanta wobec polskiej ludności nasilało również działania odwetowe i mobilizowało żołnierzy Armii Krajowej do ostrzejszych form walki.