Program został ułożony tak, by nie biegać po całym mieście. Prawie wszystko będzie się działo we wnętrzach (i piwnicach) Centrum Kultury. Festiwal rozpoczyna się dziś, potrwa aż do niedzieli, 19 października.
Obrazkowe komentarze polskiej i lubelskiej rzeczywistości jakie zostawia na lubelskim szkle rumuński artysta to znak, że rozpoczęły się Konfrontacje Teatralne. W tym roku będzie nietypowo: żadnych głośnych nazwisk, żadnych teatrów repertuarowych (z wyjątkiem dwóch), żadnych teatralnych hitów. Co w zamian?
Po pierwsze Rumunia
Będą oryginalne instalacje choreograficzne (trzy tancerki zamknięte w budce telefonicznej czyli "Quartet for a Microphone”) i mocne spektakle o zderzeniu jednostki z reżimem ("Typografie Majuscula”). Będzie też świetne rumuńskie kino. Na dużym ekranie zobaczymy "Wtorek poświętach”, "Za wzgórzami”, "Wszyscy w naszej rodzinie” i "pozycję dziecka”
- Zwróciliśmy uwagę na Rumunię, bo to absolutny fenomen nie tylko na europejską skalę - mówi Marta Keil, kuratorka festiwalu. - Jest głosem krajów, w których transformacja nie do końca się udała. Zamiast stać się krajem demokratycznym, stali się państwem kapitalistycznym.
Po drugie kolektyw
Jak nie teatr, który znamy, to w takim razie jaki? Odpowiedź brzmi: kolektywny. Gdzie nie ma reżysera, scenografa, dramatopisarza, a decyzje o kształcie sztuki podejmowane są wspólnie.
Berliński She She Pop przyjedzie do Lublina z "Testamentem”. Pomysł jest prosty: cztery performerki zapraszają na scenę swoich ojców i nawiązując do "Króla Leara” Shakespeare'a opowiadają o swoich relacjach rodzinnych. - Ten spektakl zebrał wszelkie możliwe nagrody na całym świecie - mówi Marta Keil.
Po raz pierwszy w Polce pojawi się brytyjsko-niemiecki Gob Squad z "Gob Squad's Kitchen”. To polska premiera sztuki odnoszącej się do "Factory 2” Krystiana Lupy. Artyści rozprawiają się z mitem Andiego Warhola, w swoją grę wciągając publiczność. - Kupując bilet, człowiek nie może być pewny czy pozostanie widzem, czy też stanie się głównym bohaterem na scenie - mówi Grzegorz Reske, drugi kurator festiwalu.
Kolejny spektakl, którego nie wolno przegapić to "Zero Cost House” The Pig Iron Company. To historia o tym, co mogłoby się stać w Japonii gdyby katastrofy w Fukushimie nie udało się opanować.
Po trzecie tożsamość
Co to oznacza w praktyce? Ci, którym udało się zdobyć bilet na Martę Graham Cracer Kabaret, na półtorej godziny przeniosą się do nowojorskiego Joe's Pub. To scena kabaretowa, na której goszczą alternatywni muzycy i queerowi performerzy. Martha Graham Cracker była anonsowana w Joe's Pubie jako "najwyższa na świecie i najbardziej owłosiona” drag queen. W Centrum Kultury w Lublinie wystąpi w piątek (17.10) o godz. 22.
Jak na porządny festiwal przystało, spektakle angielskie będą opatrzone polskimi napisami, a zagraniczne polskimi, po przedstawieniach odbędą się spotkania i debaty z udziałem artystów, a dziećmi widzów zajmą się doświadczeni animatorzy ("poCeKalnia Konfrontacji” będzie działać codziennie od godz. 17 do 22, czeka dzieci w wieku od 5 do 8 lat).
Choć to festiwal teatralny, to ważną jego częścią są projekcje w sali kinowej CK. Blok filmowy jest ściśle powiązany z tematyką poruszaną na scenie. Od klimatów bliskowschodnich ("Dwunastu Gniewnych Libańczuyków”) przez queerowe ("Płynące wieżowce”, "Życie Adeli”), po wspomniane wcześniej kino rumuńskie.
Prawdziwą gratką, nie tylko dla kinomanów, będzie nocny pokaz 6-odcinkowego serialu HBO "Anioły w Ameryce”. Pokaz rozpocznie się w piątek (10.10) o godz. 22, potrwa dokładnie 352 minuty. Wstęp wolny, ale trzeba wziąć z kasy bezpłatną wejściówkę.
Bilety na pozostałe projekcje filmowe kosztują jedynie 5 zł. Niewiele droższe są bilety na spektakle (20/30 zł).