Planując zmianę miejsca zamieszkania, zwykle mamy na myśli sprzedaż obecnego i zakup nowego. Zsynchronizowanie obu transakcji nie jest proste. A wystarczy znaleźć osobę, która ma odwrotną od naszej sytuację. Oszczędzimy czas i pieniądze.
Transakcje zamiany mieszkania nie są na rynku zbyt popularne. – Z naszego doświadczenia wynika, że często dotyczą one osób, które się znają, bo znalezienie na rynku drugiej strony tak by oczekiwania i możliwości obu idealnie pasowały jest podstawową przeszkodą przy takich operacjach – wyjaśnia Marcin Krasoń, analityk firmy Home Broker. – Zainteresowani zamianą mieszkania przychodzą wówczas do pośrednika, bo potrzebują pomocy w przeprowadzeniu tej transakcji.
Najczęściej zainteresowani zamianą są ludzie starsi, co prawdopodobnie wiąże się z tym, że kiedyś transakcja tego rodzaju była bardziej popularna niż dziś. Młodzi często nie zdają sobie sprawy z istnienia takiej możliwości.
– Gdy chcą zmienić mieszkanie, myślą o standardowym rozwiązaniu, czyli jednoczesnym poszukiwaniu nowego mieszkania i próbie sprzedaży starego – dodaje Krasoń.
Najłatwiejsza jest oczywiście zamiana mieszkań podobnej wielkości. Zwykle jednak jest tak, że starsi ludzie szukają nieruchomości mniejszej (ze względu na wygodę i koszty utrzymania), a młodsi – większej. W pewnym wieku utrzymywanie dużego mieszkania bywa zbyt trudne. Z drugiej strony młodzi zaczynają swoją drogę od małego lokum, a gdy rodzina się rozrasta – szukają większego.
Według doradców HB, wielu klientów nie wie, że zamiana mieszkania wiąże się z kosztami sporo niższymi niż jego sprzedaż i zakup nowego. Oszczędność przy takiej transakcji może być spora. Przede wszystkim bowiem, płaci się niższy podatek od czynności cywilno-prawnych.
– Normalnie, przy transakcji na rynku wtórnym jest to 2 proc. wartości mieszkania. Tymczasem przy zamianie mieszkania podatek naliczany jest od różnicy w wartości obu nieruchomości – wyjaśnia Krasoń. – Kupujący mieszkanie za 300 tys. zł musi zapłacić 6 tys. zł podatku, jeśli jednak dojdzie do wymiany sztuka za sztukę, podatku nie płaci się w ogóle. Jeśli dopłata wyniesie przykładowo 100 tys. zł, to do fiskusa powędruje 2 tys. zł.
Dalsza oszczędność bierze się z niższej taksy notarialnej (płacimy za jedną transakcję, a nie dwie) oraz niższej prowizji dla pośrednika. Łącznie, zamieniając mieszkanie zamiast go sprzedawać i kupować oddzielnie, można oszczędzić co najmniej kilka tysięcy złotych. Przy skali transakcji na poziomie kilkuset tys. złotych to około 1 proc. Trzeba też dodać, że to oszczędność dla obu stron transakcji, więc należy ją liczyć podwójnie.
Po stronie minusów zamiany mieszkania wymienia się przede wszystkim problemy ze znalezieniem drugiej strony transakcji oraz trudność w zsynchronizowaniu dwóch przeprowadzek.