Do wypadku doszło minionej nocy ok. g. 1.20 na skrzyżowaniu ulic Kilińskiego i Tymienieckiego.
Policjanci znaleźli się w tym miejscu po kilkuminutowym pościgu za bmw, które wcześniej próbowali zatrzymać w samym centrum miasta.
"Kierowca zignorował polecenia funkcjonariuszy i zaczął uciekać. Policjanci włączając sygnały świetlne i dźwiękowe rozpoczęli pościg jednocześnie informując o zdarzeniu oficera dyżurnego” - poinformowała PAP rzeczniczka łódzkiej policji podinsp. Joanna Kącka.
Na skrzyżowaniu Kilińskiego z Tymienieckiego policyjny opel astra zderzył się z mazdą, która wyjeżdżała z drogi mającej pierwszeństwo przejazdu. W wypadku zginął 41-letni kierowca mazdy a dwaj funkcjonariusze, w wieku 29 i 35 lat, w stanie ciężkim zostali przewiezieni do szpitala im. Kopernika. Ściganego przez policjantów bmw nie udało się zatrzymać.
Postępowanie w sprawie wszczęła poleska prokuratura.
"Przeprowadzono oględziny miejsca wypadku i zabezpieczono m.in. biorące w nim udział pojazdy. Jest jednak zbyt wcześnie, by rozstrzygać kwestię winy" - powiedział PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Wyjaśnił, że analiza wypadków z udziałem pojazdów uprzywilejowanych jest bardzo skomplikowana i wymaga niezwykle skrupulatnych działań. Przypomniał, że do wypadku doszło na skrzyżowaniu, na którym nie działała sygnalizacja świetlna, a biorący udział w pościgu radiowóz jechał drogą podporządkowaną. W tej chwili nie wiadomo m.in., czy mający pierwszeństwo kierowca mazdy słyszał i czy mógł słyszeć sygnały dźwiękowe.
"Do wyjaśnienia sprawy potrzebne będą m.in. zeznania świadków oraz analiza zapisu łączności pomiędzy radiowozem i centrum dowodzenia oraz monitoringu na trasie przejazdu" - powiedział Kopania.
Dodał, że w tej chwili trudno powiedzieć, jakie zarzuty po zatrzymaniu usłyszy kierowca bmw, który uciekał przed policją.
"Nie wiemy, dlaczego uciekał, a od tego wiele zależy. Z pewnością popełnił wykroczenia polegające na nie zatrzymaniu się do kontroli oraz złamaniu przepisów ruchu drogowego podczas ucieczki przed radiowozem" - wyjaśnił Kopania.
Tożsamość kierowcy bmw na razie jest jednak nieznana. Policja nadal prowadzi czynności zmierzające do odnalezienia samochodu.
"Z dotychczasowych ustaleń wynika, że jest to bmw w ciemnym kolorze, dwudrzwiowe na tablicach rejestracyjnych rozpoczynających się od wyróżnika KNS. Funkcjonariusze typują użytkowników takich pojazdów. Kilku zostało już przesłuchanych. Wśród podejrzewanych jest wielokrotnie notowany wcześniej łodzianin, który w przeszłości był kontrolowany na terenie miasta w takim właśnie pojeździe" - poinformowała Kącka.
Wszystkie osoby mogące pomóc w odnalezieniu pojazdu i jego posiadacza policja prosi o kontakt pod numerem alarmowym 997.