Najstarszy festiwal piwny w Polsce w tym roku mocniej postawił na małe browary rzemieślnicze. Przez trzy dni można było przebierać w smakach, zapachach i kolorach. Ale Chmielaki to nie tylko piwo
Pierwsze zetknięcie z tzw. kraftem (bo tak ogólnie określa się piwowarstwo rzemieślnicze) dla niektórych było sporą niespodzianką. – Dodajcie coś do tego? – dopytywał mężczyzna zaskoczony kwiatowym aromatem i solidną goryczką.
W tym roku organizatorzy postanowili zaprosić więcej browarów rzemieślniczych niż zwykle. Na kilkunastu stoiskach możnabyło znaleźć m.in. mocno chmielone piwa, których próżno szukać w osiedlowym sklepie. – Większość osób, które nas odwiedziły, to ludzie, którzy nigdy nie słyszeli o piwach rzemieślniczych, ale widać, że szukają nowych, ciekawszych smaków. Prawdopodobnie znudziły im się koncernowe lagery. To cieszy – mówi Michał Pater, piwowar Browaru Zakładowego z Poniatowej. Były także piwa kwaśne, wędzone, z dodatkiem płatków owsianych czy warzone przy użyciu dzikich drożdży.
Swoją strefę mieli także piwowarzy domowi. Częstowali swoimi wyrobami, cierpliwie tłumaczyli, czym się różnią style piw i obalali piwne mity. M.in. ten, że piwo robi się z chmielu.
Niektórzy fani piw wyróżniali się w tłumie. Dominika Czyż i Hubert Pyliński założyli tradycyjne bawarskie stroje i przechadzali się po placu z małymi kufelkami w rękach. – Spędziliśmy dużo czasu w Niemczech. Tam na festiwalach piwnych ludzie przebierają się w stroje ludowe. W każdym dużym domu handlowym można takie znaleźć. Niestety, w Polsce jest trudno kupić tradycyjny strój ludowy, a chętnie byśmy takie założyli – mówi Dominika.
Jak co roku przyznano tytuł Grand Prix Chmielaków w konkursie piw. Tym razem do konkurencji zgłoszono prawie 300 trunków. Zwyciężył Coffee Stout z browaru Kormoran z Olsztyna. Ciemne, lekko palone piwo z dodatkiem kawy najbardziej przypadło do gustu jury.
Chmielaki to nie tylko piwo, ale i sport. W sobotę rano ponad 500 osób wzięło udział w półmaratonie. Plażowa pogoda, była niezbyt przyjazna dla tych, którzy mieli przebiec 21 kilometrów. Najszybszy był tym razem Sergii Okseniuk. Linię mety przekroczył już po godzinie i dwunastu minutach.
Tradycyjnie w sobotni wieczór wybrano miss Chmielaków. Tytuł zdobyła Aleksandra Palczewska z Lublina, studentka psychologii na KUL. Nieco później ze sceny popłynęły ostre dźwięki. Zaśpiewała Ewelina Lisowska (tak, to ta pani od „włączamy niskie ceny”), a imprezę kończyła nocna dyskoteka.