35-letni Stanisław Z. był strażnikiem w lubelskim areszcie śledczym. 30 czerwca 2012 r. doprowadził do tragedii. Wracał z rodzinnej imprezy i nie opanował samochodu. Zderzył się z jadącym z przeciwka autem, którego kierowca trafił do szpitala. W wypadku zginęła 31-letnia żona Stanisława Z. oraz jego dwie córki - 2-letnia Konstancja i 5-letnia Cecylia. Dwie starsze córki w wieku 8 i 11 lat zostały ranne. Prowadząc samochód, ich ojciec miał ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Żona prosiła go, by nie siadał za kierownicą. Nie posłuchał.
Stanisławowi Z. groziło do 10 lat więzienia. Sąd Rejonowy w Lubartowie skazał go na cztery lata. Wziął przy tym pod uwagę, że mężczyzna stracił w wypadku niemal całą rodzinę. Wyrok ten został utrzymany w drugiej instancji.
Krewny Stanisława Z wystąpił o jego ułaskawienie. Zdecyduje o tym prezydent Bronisław Komorowski. Ważna będzie tu opinia Prokuratury Generalnej.
-Wniosek o ułaskawienie został pozytywnie zaopiniowany przez Sąd Rejonowy w Lubartowie. Dokumenty w tej sprawie przesłaliśmy już do Prokuratury Generalnej - mówi sędzia Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie. - Nie mogę zdradzić, co zdecydowało o pozytywnej decyzji sądu. Opinie w takich sprawach nie są jawne.
Jeśli Bronisław Komorowski skorzysta z prawa łaski, Stanisław Z. będzie miał szansę wyjść na wolność, przynajmniej na jakiś czas. Prezydent może bowiem skrócić wyrok lub tylko zawiesić jego wykonywanie.