Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Przed lubartowskimi księgarniami kolejki ustawiają się nawet na chodnikach.
Księgarze zacierają ręce, bo w tym roku już mają większy zysk niż w latach poprzednich.
W księgarniach w Lubartowie ruch od rana do wieczora. Niektórzy spędzają przy wyborze książek nawet kilka godzin. Większość rodziców kupuje swoim dzieciom nowe podręczniki, mimo że kosztują nawet do 300 zł.
- Bo nie ma wyjścia. Miałam nadzieję, że w tym roku kupię używane książki, ale jak zwykle na liście widnieją prawie same nowości. A za rok pewnie znowu będzie rewolucja i się ich nie sprzeda - narzeka pani Anna z Lubartowa. - Widać, że zapewnienia Ministerstwa Edukacji Narodowej o wprowadzeniu tańszych podręczników to kolejna niezrealizowana obietnica.
Księgarze nawet nie zaprzeczają, że sprzedaż podręczników to lwia część rocznych zarobków. - W tym roku sprzedaliśmy znacznie więcej książek niż w ubiegłym. Ruch jest już od lipca, ale wtedy kupowali przed wszystkim uczniowie ze stypendiami - mówi Teresa Kruk z lubartowskiego Domu Książki. - Najlepiej sprzedają się podręczniki dla szkół podstawowych i gimnazjów, bo uczniowie szkół średnich najwyraźniej jeszcze nie myślą o szkole.
Również na miejskim targowisku codziennie kilka osób sprzedaje używane podręczniki. Parę dni stania na targu, trochę szczęścia i można zarobić. Największa konkurencja jest we wtorkowe i piątkowe przedpołudnia, kiedy to gros stoisk zajmują młodzi sprzedawcy książek i zachęcają przechodniów do zakupów. - Jak sprzedam wszystkie, to będę mogła sobie coś kupić do ubrania - uśmiecha się Marzena, przyszła licealistka.
Powoli popularność zyskuje i staje się przeciwwagą dla zakupów w księgarniach handel na aukcjach internetowych. Przez niektórych jednak nadal traktowany jest nieufnie. - Sprzedaję w Internecie, bo po prostu chcę się pozbyć niepotrzebnych książek, a najłatwiej jest je wrzucić na stronę internetową. Zainteresowanie jest nikłe, ale nie spodziewałem się wielkiego popytu - opowiada Łukasz Iwanek z Lubartowa.
- Mimo tańszych cen książek, sprzedaż przez Internet jest też mniej konkurencyjna ze względu na koszty przesyłki - uważa Piotr Drożdziuk, kolejny internetowy sprzedawca. - Ale jacyś chętni zawsze się znajdą, gdyż ludzie kochają Internet.
W księgarniach w Lubartowie ruch od rana do wieczora. Niektórzy spędzają przy wyborze książek nawet kilka godzin. Większość rodziców kupuje swoim dzieciom nowe podręczniki, mimo że kosztują nawet do 300 zł.
- Bo nie ma wyjścia. Miałam nadzieję, że w tym roku kupię używane książki, ale jak zwykle na liście widnieją prawie same nowości. A za rok pewnie znowu będzie rewolucja i się ich nie sprzeda - narzeka pani Anna z Lubartowa. - Widać, że zapewnienia Ministerstwa Edukacji Narodowej o wprowadzeniu tańszych podręczników to kolejna niezrealizowana obietnica.
Księgarze nawet nie zaprzeczają, że sprzedaż podręczników to lwia część rocznych zarobków. - W tym roku sprzedaliśmy znacznie więcej książek niż w ubiegłym. Ruch jest już od lipca, ale wtedy kupowali przed wszystkim uczniowie ze stypendiami - mówi Teresa Kruk z lubartowskiego Domu Książki. - Najlepiej sprzedają się podręczniki dla szkół podstawowych i gimnazjów, bo uczniowie szkół średnich najwyraźniej jeszcze nie myślą o szkole.
Również na miejskim targowisku codziennie kilka osób sprzedaje używane podręczniki. Parę dni stania na targu, trochę szczęścia i można zarobić. Największa konkurencja jest we wtorkowe i piątkowe przedpołudnia, kiedy to gros stoisk zajmują młodzi sprzedawcy książek i zachęcają przechodniów do zakupów. - Jak sprzedam wszystkie, to będę mogła sobie coś kupić do ubrania - uśmiecha się Marzena, przyszła licealistka.
Powoli popularność zyskuje i staje się przeciwwagą dla zakupów w księgarniach handel na aukcjach internetowych. Przez niektórych jednak nadal traktowany jest nieufnie. - Sprzedaję w Internecie, bo po prostu chcę się pozbyć niepotrzebnych książek, a najłatwiej jest je wrzucić na stronę internetową. Zainteresowanie jest nikłe, ale nie spodziewałem się wielkiego popytu - opowiada Łukasz Iwanek z Lubartowa.
- Mimo tańszych cen książek, sprzedaż przez Internet jest też mniej konkurencyjna ze względu na koszty przesyłki - uważa Piotr Drożdziuk, kolejny internetowy sprzedawca. - Ale jacyś chętni zawsze się znajdą, gdyż ludzie kochają Internet.
