Zenon Duda nie może patrzeć jak dwie zabytkowe studnie niszczeją. Nikt nie chce się zająć ich odnową. – Wielka szkoda, bo to unikat – przekonuje
Mają ponad 100 lat i minimum 70 metrów głębokości. Zostały wykopane i przez lata służyły całej wsi.
– Serce mi się kraje, gdy jestem w Ćwiętalce. Te studnie to prawdziwe unikaty na skalę krajową. A teraz stoją opuszczone i niszczeją – mówi Zenon Duda z Opola Lubelskiego.
Ćwiętalka to mała miejscowość nieopodal Opola Lubelskiego. – Jak dziś pamiętam ludzi ciągnących wodę z tych studni. Była zimna i pyszna. W latach 60. minionego wieku do Ćwiętalki pociągnięto wodociąg i o studniach zapomniano. A szkoda, bo to unikat – przekonuje Duda. – Ich unikalność polega na podwójnej przekładni, ułatwiającej wyciąganie wody z wnętrza ziemi. Bo ciągnęło się dwa 20-litrowe wiadra. Jedno szło w górę, drugie w dół.
Dziś wały już przegniły. Pozostały tylko solidne, dębowe konstrukcje wiat nad studniami. Cembrowiny są także solidne. –Ząb czasu chyba też zbytnio ich nie ruszył – dodaje pan Zenon, który już trzy lata temu starał się zainteresować sprawą Urząd Miasta w Opolu Lubelskim. Niestety bezskutecznie.
– Podstawowa trudność polega na tym, że studnie stoją na terenie prywatnym. Są jednak możliwości finansowania takich przedsięwzięć. Zachęcam do sięgnięcia po środki unijne w ramach Lokalnej Grupy Działania „Owocowy Szlak”. Być może byłaby możliwość częściowej partycypacji w kosztach renowacji przez Fundusz Ochrony Zabytków, ale z takim wnioskiem musi do nas wystąpić właściciel działki – mówi Dariusz Wróbel, burmistrz Opola Lubelskiego.
Pan Zenon nie składa broni. – Nie jestem odosobniony w postrzeganiu tej sprawy. Tym bardziej, że studnie leżą tuż przy szlaku turystycznym na Złotą Górę w Chruślinie, gdzie jest miejsce upamiętniające zwycięstwo polskich oddziałów nad Rosjanami w Powstaniu Styczniowym – kończy Zenon Duda.