Sportowe auto, głośna muzyka, „zimny łokieć” i gaz do dechy – to byli potencjalni klienci wideorejestratorów krążących w ten weekend po drogach Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego.
– Zwracaliśmy uwagę na popisy młodych ludzi w dobrych, sportowych autach, w miejscach gdzie odpoczywa dużo ludzi. Piszczenie oponami, próby prędkości – to zwracało naszą uwagę.
Takie zachowania na drodze, w miejscach wypoczynku ludzi, to recepta na tragedię – mówi sierżant sztabowy Grzegorz Bartoszek z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.
– Na drogach wokół jezior pracowało od 4 do 6 wideorejestratorów w systemie dwuzmianowym. Łącznie wypisaliśmy blisko 300 mandatów, na kwoty od 200 do 300 złotych każdy plus od 4 do 6 punktów karnych – dodaje Arkadiusz Kalita z WRD KWP Lublin.
Boleśnie przekonał się o tym kierowca audi TT, który nad Jeziorem Białym popisywał się możliwościami swojego auta.
– Młody człowiek pokazywał, co potrafi on i jego audi. Dynamicznie ruszył i po zaledwie dwustu metach już stanął, by obejrzeć swoje wyczyny w radiowozie. Krótki film o prędkości kosztował go 500 złotych i 10 punktów karnych, bo jechał ponad 100 km/h na „pięćdziesiątce” – dodaje Arkadiusz Kalita.
Do wczorajszego popołudnia na drogach zginęły dwie osoby, zatrzymano około 80 pijanych.
– Zwracaliśmy także uwagę na sposób przewozu dzieci. W tej materii notujemy dużą poprawę. Gdy kierowca popełnił drobny grzeszek na drodze, ale właściwie przewoził dzieci, wówczas policjanci stosowali tylko pouczenie – kończy Arkadiusz Kalita.