Była dyrektor Szpitala Kolejowego w Lublinie odpowie za łapownictwo. To efekt działań agentów Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Zarzuty w tej sprawie usłyszał również przedsiębiorca z Podkarpacia.
Śledczy nie podają personaliów osób, zamieszanych w sprawę. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że korupcyjne zarzuty, dotyczą Mirosławy B., która przed trzema laty zrezygnowała z kierowania placówką i przeszła na emeryturę. Okręgowym Szpitalem Kolejowym zarządzała przez siedem lat.
- Wszystko wskazuje na to, że kobieta, która w 2012 roku była dyrektorem szpitala przyjęła korzyść majątkową w postaci wykończenia i docieplenia domku letniskowego - dodaje Dobrzyński.
Wszystko miał zlecić prezes zarządu podkarpackiej firmy Erbud Rzeszów, która wykonywała roboty budowlane na rzecz szpitala kolejowego. Chodziło o wart ponad 5 mln zł kontrakt na rozbudowę bloku operacyjnego.
- Nie ujawniamy wyników czynności procesowych - mówi Jarosław Szubert, rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi. - Sprawa dotyczy jednorazowej sytuacji udzielenia i przyjęcia korzyści majątkowej.
Zarzuty pod adresem byłej dyrektor i przedsiębiorcy to "odprysk” większego śledztwa, dotyczącego korupcji. Śledczy nie ujawniają, czy w sprawę zamieszane są kolejne osoby z Lublina. Bardziej szczegółowych informacji można się spodziewać dopiero pod koniec maja.