Gandziobus, w którym działacze Wolnych Konopi i Twojego Ruchu nawołują do legalizacji marihuany w Polsce miał odwiedzić dziś województwo lubelskie. W sobotę wieczorem organizatorzy odwołali jednak wizytę. Powód? Awaria autobusu.
- Chcemy pokazać mieszkańcom, jak absurdalna jest polityka antynarkotykowa w Polsce. Uświadamiamy, jakie mogłyby być korzyści gospodarcze, społeczne i medyczne z legalizacji marihuany - tłumaczy poseł Kabaciński. - Gdyby państwo nałożyło akcyzę, wpływy do budżetu z tego tytułu wyniosłyby ok. 1,5 mld zł rocznie. W wielu krajach marihuana jest też używana w celach medycznych przy stwardnieniu rozsianym, albo jako środek uśmierzający ból dla osób sparaliżowanych - dodaje.
- Takie akcje wymagają ostrożności i pełnej świadomości konsekwencji. Mimo że nie zrobi to jakiegoś wielkiego spustoszenia, to niektórych, zwłaszcza młodych ludzi, może zachęcić do sięgnięcia po marihuanę - przestrzega Iwona Sztajner, kierownik lubelskiego Monaru. I dodaje: To, że politycy mówią o pozytywnych skutkach zażywania marihuany, może być dla nich bardzo wygodnym wytłumaczeniem. Co do legalizacji: najpierw trzeba przygotować społeczeństwo i precyzyjnie opracować zasady prawne. Należy pamiętać, że marihuana jest substancją psychoaktywną i powoduje uzależnienie.
Gandziobus miał się pojawić w niedzielę w Zamościu i Chełmie jak też w Lublinie. Wiadomo, że do pierwszych dwóch miast pojazd nie dojedzie.
- W związku z awarią "Gandziobusa" Wolnych Konopi jesteśmy zmuszeni odwołać jego wizytę w Zamościu oraz Chełmie - napisał wczoraj wieczorem w e-mailu do dziennikarzy Przemysław Bobrowicz ze Sztabu Barbary Nowackiej.
Planowany przyjazd do Lublina na godzinę 15 (ul. Archidiakońska 9) też stał pod znakiem zapytania. W niedzielę dowiedzieliśmy się, że ostatecznie gandziobus nie przyjedzie i do Lublina. - Na pewno pojawimy się w woj. lubelskim jeszcze przed wyborami - zapowiada Przemysław Bobrowicz ze sztabu Barbary Nowackiej.