Pierwsze oferty już są. Nie ruszając się z domu, sprawdzisz, jakich pracowników poszukują angielskie i irlandzkie firmy. Dowiesz się, ile płacą i czego będą wymagać.
Po naszym wejściu do Unii Europejskiej Anglia, Irlandia i Szwecja zniosły wszelkie ograniczenia dla szukających pracy Polaków. Efekt? Na wolne miejsce w autokarze do Anglii trzeba czekać ponad tydzień. Jednak większość wyjeżdżających pracy szuka dopiero na miejscu. A można ja znaleźć przed wyjazdem.
- Strona o pracy w Irlandii ruszyła w środę. W ciągu doby odwiedzono ją 40 tysięcy razy - mówi Izabela Wejcht współpracująca z Prosperity Recruitment. Firma założyła w Polsce strony internetowe mające pomóc w znalezieniu pracy na Wyspach. - Polska jest pierwsza, bo angielscy pracodawcy cenią Polaków za pracowitość, sumienność i doświadczenie.
Na stronach www można znaleźć oferty pracy i przesłać życiorys oraz list motywacyjny. - To taka skrzynka kontaktowa - dodaje Wejcht. - Wszystko jest bezpłatne. Prosperity Recruitmen jedynie sprawdza i selekcjonuje oferty pracy.
Na stronach są zamieszczone także przydatne informacje dotyczące np. kosztów utrzymania, wynajmu mieszkań, opieki zdrowotnej itd.
- To dobra idea. Pozwala uniknąć rozczarowań po przyjeździe na Wyspy - podkreśla Magdalena Sweklej, główny specjalista w departamencie stosunków europejskich w Ministerstwie Pracy.
Na razie nie wiadomo, ilu Polaków pojechało do Anglii, ani ilu znalazło pracę.
- Za wcześnie jeszcze na jakiekolwiek dane - informuje Małgorzata Puczyłowska, szef biura prasowego ambasady brytyjskiej. - Natomiast docierają już do nas sygnały o nieuczciwych pośrednikach oferujących pracę w Anglii.
Według wstępnych statystyk w Wielkiej Brytanii i Irlandii czeka około 750 tysięcy miejsc pracy dla obcokrajowców. Znaczna część pracodawców zamieszcza swoje oferty pracy właśnie na stronach internetowych.
Tu szukaj pracy
www.britainjobs.pl
Poszukiwani pracownicy
• nauczyciele
• informatycy
• biotechnolodzy
• inżynierowie budownictwa
• elektrycy
• kucharze
• opiekunki
• personel medyczny
Irlandia
• rolnicy
• mechanicy samochodowi
Wielka Brytania
• kucharze
• hydraulicy
• spawacze
• elektrycy
• kierowcy autobusów i ciężarówek (szczególnie z uprawnieniami
do przewozu niebezpiecznych materiałów)
• przedszkolanki
• opiekunki domowe
• opiekunki do dzieci
Anna Rostocka z biura Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji, które uruchomiło specjalną, bezpłatną infolinię o wyjazdach do Anglii
Infolinia: 0800 133 229.
Nasz komentarz
Śmierdząca kuchnia, a w niej Polak ubrany w fartuch, wymazany mieszanką sadzy i oleju. W niesamowitym tempie krząta się po kuchni, szoruje przypalone gary lub patroszy ryby. Nad nim stoi szef, pogania go i cały czas narzeka, że ten źle pracuje. I tak przez 10 godzin dziennie, przez sześć, a czasami siedem dni w tygodniu. Polak za tydzień takiej pracy dostanie 180, może 200 funtów.
Jak na polskie warunki, to byłoby może i znakomicie. W przeliczeniu wychodzi jakieś 5 tys. złotych miesięcznie. Ale tutaj, to tyle, co nic. Bo z tej tygodniówki połowa pójdzie na opłacenie mieszkania (o ile nieremontowany od dwudziestu lat, ciasny, ale zamieszkany przez 10 osób dom, można nazwać mieszkaniem), rachunków i przejazdy.
A przecież trzeba jeszcze coś jeść, w coś się ubrać. W efekcie Polak ledwo wiąże koniec z końcem. Nie chodzi do teatru (chociaż Londyn jest światowym centrum teatru), bo go na to nie stać. Nie chodzi też na koncerty (chociaż Londyn jest światowym centrum muzyki), bo go na to nie stać. Nie pije piwa w pubie tylko kupuje w sklepie i pije w parku, bo tak jest taniej. Ba – nawet nie zwiedził jeszcze wszystkich ciekawych miejsc w Londynie, bo z jednej strony go na to nie stać, a z drugiej nie ma na to czasu, bo pracuje non stop.
Tak właśnie w Londynie żyją Polacy, którzy przyjechali tutaj w ciemno, z myślą, że jadą do eldorado. No, może nie wszyscy Polacy, bo niektórzy zaraz po przyjeździe zostali oszukani, stracili wszystkie pieniądze, że nie mieli nawet na wynajęcie mieszkania, więc musieli wrócić do Polski.
Z Londynu Kordian Klaczyński, 14 maja