Znacznie więcej linii kolejowych znalazło się na liście zagrożonych zamknięciem. Listę sporządziła firma doradcza pracująca na zlecenie kolejowej centrali.
O tym, że linia może być zagrożona pisaliśmy już we wrześniu. Wtedy mowa była również o torach między Chełmem a Włodawą oraz odcinku Zamość–Hrubieszów. Tymczasem dzisiejszy "Dziennik Gazeta Prawna” opublikował mapkę, z której wynika, że zagrożony jest także dalszy odcinek "parczewskiej” linii sięgający aż do Łukowa, szlak z Łukowa do Dęblina oraz odcinek między Chełmem a Dorohuskiem.
Jednocześnie resort transportu zapowiada, że przyjrzy się liście zagrożonych zamknięciem linii. – Zanim podejmiemy decyzje, przeprowadzone zostaną szeroko zakrojone konsultacje – mówi "DGP” Andrzej Massel, wiceminister transportu, który zarazem jest uznanym ekspertem z branży kolejowej.
Na przyszły rok województwo planuje przewozy na liniach z Dorohuska przez Chełm i Lublin do Dęblina, na trasie Łuków–Terespol, Lublin–Stalowa Wola, Lublin/Rejowiec–Bełżec/Jarosław, Zawada–Zamość, Lublin–Świdnik Port Lotniczy, Lublin–Lubartów oraz Terespol–Brześć.
Od 2015 r. województwo chce uruchomić także przewozy na odcinku Lubartów–Parczew, zaś od 2016 r. trasa z Zamościa do Bełżca i Jarosławia miałaby być obsługiwana przez cały rok, a nie – jak obecnie – tylko w sezonie turystycznym.