Obserwuję cię - pisał do nastolatki 52-letni mężczyzna. Jej koleżance złożył wulgarną propozycję seksualną. Ale za prześladowanie 14-latek nie spadnie mu włos z głowy.
14-latka z Lublina przyjechała z rodzicami do domku letniskowego na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim w maju. W połowie miesiąca zaczęła otrzymywać niepokojące SMS-y. "Obserwuję cię” - pisał ktoś. Jej koleżanka zadzwoniła pod numer nadawcy. Odebrał dorosły mężczyzna. Zaraz potem dostała od niego SMS-a z lubieżną propozycją. Dzwonił też do niej i sapał.
"Obserwowana” nastolatka opowiedziała wszystko mamie, ta zawiadomiła policję. Funkcjonariusze zatrzymali erotomana. To 52-letni właściciel sklepu nad jeziorem. 14-latka robiła tam zakupy. U sklepikarza policjanci znaleźli dwa telefony z pornografią dziecięcą oraz śladami rozległej korespondencji erotycznej. - Było to możliwe dzięki natychmiastowemu powiadomieniu policji. Ważne też, że dziewczynki nie bały się o tym opowiedzieć - chwaliła 14-latki i ich rodziców Agnieszka Kwiatkowska z policji.
Potem zaczęły się schody. Bo prokuratura nie uznała SMS-ów za groźby karalne. - Są objawem niezdrowego zainteresowania, ale nie można mówić o grożeniu - uważa Andrzej Lepieszko, zastępca prokuratora okręgowego w Lublinie. Prokuratura postawiła jednak mężczyźnie zarzut rozpowszechniania treści pornograficznych. Chodzi o wysłany drugiej dziewczynce obsceniczny SMS oraz o posiadanie pornografii dziecięcej. I wystąpiła o areszt. - Sąd uznał, że złożenie wulgarnej propozycji w tekstowym SMS-ie nie jest rozpowszechnianiem treści pornograficznych - mówi Barbara du Chateau, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie. - Nie było przekazania obrazu.
Według sądu, nie można też mówić, że lubieżnik miał pornografię dziecięcą, aby ją rozpowszechniać. Miał ją na "własny użytek”, co jest łagodniej ścigane. I prawdopodobnie tylko za to będzie miał proces. Sędzia puścił mężczyznę wolno. Prokuratura nie będzie się odwoływać.
- Żałuję, że zawiadomiłam policję - mówi mama 14-latki. - Córka jest wzywana na przesłuchania, psycholog ma oceniać jej wiarygodność. A prześladowca jest wolny. Latem w jego sklepie znowu pojawią się dzieci.