Z opóźnieniem otwarte mogą być nowe miejsca dla dzieci w miejskim żłobku na Bronowicach, choć rekrutacja na te miejsca już się zakończyła. Do tej pory miasto nie zdołało wybrać firmy, która wyremontuje pomieszczenia.
Czytaj Dziennik Wschodni bez ograniczeń. Sprawdź naszą ofertę
Dodatkowych 28 miejsc dla dzieci ma powstać w tych salach budynku przy ul. Sowiej, które do tej pory należały do przedszkola. Ich remontem miała się zająć firma wybrana w przetargu ogłoszonym przez Urząd Miasta jeszcze pod koniec maja, ale do dziś przetarg się nie zakończył. – Jesteśmy na etapie badania ofert – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta.
Formalności trwają, a czasu jest coraz mniej, bo zgodnie z warunkami przetargu roboty powinny się zakończyć najpóźniej 20 sierpnia. Szanse na dotrzymanie tego terminu są już niewielkie, o ile nie zerowe. – Chyba, że przy dużym tempie prac i prowadzeniu ich na dwie zmiany – stwierdza Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta.
Bardziej realny jest inny termin. – Liczymy na to, że uda się przeprowadzić remont do końca września – szacuje Krzyżanowska.
W niepewności tkwią rodzice, których dzieci miały trafić do nowych miejsc przy Sowiej. – Zostało już przeprowadzone postępowanie rekrutacyjne – przyznaje rzeczniczka Ratusza. – Do momentu zakończenia prac nie podpisano umów z rodzicami – dodaje. To oznacza, że we wrześniu rodzice mogą być zmuszeni do podrzucania dzieci dziadkom, albo radzenia sobie w inny sposób.
Z pieniędzmi na prace budowlane problemu nie będzie. Ratusz zarezerwował na ten cel 462 tys. zł, tymczasem najdroższa z pięciu ofert opiewa na 447 tys. zł, zaś najtańsza na 277 tys. zł.