Nie będzie w Lublinie ograniczeń nocnej sprzedaży alkoholu. Ich wprowadzenia chcieli radni PiS, ale większość Rady Miasta była temu przeciwna. W czwartek uchwalony został za to zakaz sprzedaży trunków m.in. obok szkół i kościołów. Radni ustalili też maksymalną liczbę zezwoleń dla sklepów i lokali gastronomicznych.
Dyskusji o „procentach” pewnie by nie było, gdyby nie ustawa, która obciążyła radnych kilkoma obowiązkami, a zarazem dała im kilka możliwości. Lubelscy radni ograniczyli się w czwartek do obowiązków.
Pierwszą możliwością, z której Rada Miasta nie skorzystała, to wprowadzenie zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w sklepach. Prezydent tego nie proponował, bo rady dzielnic, pytane o zdanie, nie były w tej sprawie jednomyślne. Uchwalenia zakazu domagali się za to radni PiS. Chcieli zabronić w Lublinie sprzedaży procentów na wynos między godz. 22 a 6 rano.
Zakazu nie będzie, bo poprawka zgłoszona przez PiS nie zdobyła większości głosów. Tuż przed głosowaniem radni usłyszeli, że jeżeli zdarzają się skargi na zakłócenia porządku obok punktów sprzedaży, to częściej dotyczą okolic knajp niż sklepów.
– Gdy ograniczymy sprzedaż w sklepach, wtedy restauratorzy będą mogli podnieść ceny i otworzyć więcej punktów. Ja nie wiem, czy te skargi miną i te zakłócenia będą mniejsze – tłumaczyła Dorota Gąsior, zastępca dyrektora Wydziału Spraw Administracyjnych w Urzędzie Miasta Lublin.
Druga możliwość, po którą nie sięgnęły władze Lublina, to wyłączenie pewnych obszarów z zakazu picia w miejscach publicznych. Bezwzględny zakaz obowiązuje od 8 marca. Wcześniej wolno było pić np. nad brzegiem rzeki, ale teraz nie ma już miejsc, w których można wychylić co nieco nie narażając się na mandat. Zakaz dotyczy wszystkich miejsc publicznych, chyba że radni wskażą obszary, na których wolno pić, jak zrobiła to np. Warszawa. W Lublinie jest o tym cicho.
Pierwszym obowiązkiem, który wypełniła w czwartek Rada Miasta, było ustalenie maksymalnej liczby zezwoleń na sprzedaż alkoholu. Limity zostały zatwierdzone w wersji zaproponowanej przez prezydenta miasta. Opozycyjni radni PiS przekonywali, że limity są za duże i należy je zmniejszyć, ale nie uzyskali większości głosów.
– Mamy w Lublinie mniej pić i to powinno być celem, to powinno być efektem tej uchwały. A jaki będzie efekt? Zerowy – mówił radny Dariusz Jezior (PiS). Natomiast koalicyjni prosili, by pomyśleć też o przedsiębiorcach. – Trudno będzie się utrzymać sklepom bez sprzedaży napojów alkoholowych – przekonywała Marta Wcisło, radna PO.
Drugim obowiązkiem było określenie „zasad usytuowania miejsc sprzedaży”. Również w tej sprawie większość rady poparła propozycję prezydenta, czyli zakaz sprzedaży trunków na nieruchomościach, na których działają szkoły (oprócz szkół wyższych), bursy, internaty, placówki leczenia uzależnień, kościoły, kaplice, klasztory i cmentarze.
Na sąsiadujących z nimi działkach też nie będzie wolno handlować alkoholem, chyba że punkt sprzedaży będzie oddzielony „przeszkodą o charakterze trwałym, taką jak zabudowa, mur bez przejść, która uniemożliwia dostęp oraz kontakt wzrokowy i głosowy”. – Ten przepis jest bardzo precyzyjny i nie daje żadnych możliwości kombinacji odległością – mówił radny Piotr Dreher (PO), a zarazem szef Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Nowe limity zezwoleń dla sklepów
620 na napoje o zawartości do 4,5 proc. alkoholu oraz na piwo;
600 na napoje o zawartości powyżej 4,5 proc do 18 proc. alkoholu, z wyjątkiem piwa
580 na napoje o zawartości powyżej 18 proc. alkoholu
Nowe limity zezwoleń dla barów
440 na napoje o zawartości do 4,5 proc. alkoholu oraz na piwo;
340 na napoje o zawartości powyżej 4,5 proc do 18 proc. alkoholu, z wyjątkiem piwa
300 na napoje o zawartości powyżej 18 proc. alkoholu