Jeszcze w tym roku miasto dołożyłoby Motorowi 600 tys. zł, zaś w styczniu miałoby do zera spłacić jego dług - prawie 1,2 mln zł. To deklaracje z poniedziałku. Kilka dni wcześniej, pod wpływem krytyki ze strony PiS, prezydent wycofał się z zasilenia klubu kwotą 400 tys. zł
O pieniądzach na Motor Lublin zrobiło się głośno w czwartek. Wtedy to radni debatowali nad prezydenckimi propozycjami zmian w wydatkach miasta. Jedną z propozycji było przekazanie spółce 400 tys. zł i właśnie ten temat zdominował dyskusję, głównie za sprawą radnych PiS. Z ich strony padło wiele krytycznych słów, m.in. o „wyciąganiu pieniędzy z budżetu”. Po tej krytyce prezydent wycofał się z propozycji finansowego wsparcia Motoru i przeznaczył pieniądze na inny cel.
– To jedyna decyzja, którą można było podjąć – twierdzi Krzysztof Komorski, zastępca prezydenta Lublina. – Kiedy padają oskarżenia, że sytuacja jest nieprzejrzysta, uznaliśmy, że należy poddać to pod dyskusję publiczną, by raz na zawsze oczyścić atmosferę i by każdy mógł się dowiedzieć o Motorze wszystkiego, czego chce.
Ponowna dyskusja o finansowym wsparciu miasta dla spółki ma być zorganizowana przed upływem miesiąca. Wiadomo już jakich kwot ma dotyczyć.
– Będę namawiał do tego, by dofinansowanie Motoru wyniosło jeszcze w tym roku 600 tys. zł, o które wnioskuje zarząd klubu – mówi Komorski. – Będę namawiał na całkowite oddłużenie spółki w styczniu, abyśmy uniknęli kosztów związanych z obsługą długu, a jest to kwota 30-40 tys. zł rocznie – dodaje.
Aktualnie dług Motoru Lublin wynosi 1,15 miliona złotych.
W poniedziałek radni PiS zwołali specjalną konferencję prasową. Podkreślali na niej, że to prezydent, a nie oni, wykreślił z projektu zmian w budżecie dodatkowe 400 tys. zł, które miał dostać Motor Lublin.
– Wina leży po stronie prezydenta, który nie przygotował danych i zestawień – komentuje Tomasz Pitucha, szef klubu radnych PiS. – Sam się wycofał, a próbuje zrzucić winę na radnych – dodaje.
Pytany, czy decyzja prezydenta była słuszna, oceniać nie chce. – Czy zrobił dobrze, czy źle, nie wiemy, bo nie znamy sytuacji wyjściowej – stwierdza radny.
Przypomnijmy, że propozycja przekazania Motorowi dodatkowych funduszy była przez prezydenta uzasadniana m.in. koniecznością wzmocnienia drużyny, od której miasto oczekuje awansu do II ligi.