

Siłownia plenerowa, plac zabaw, ławki i alejki - to wszystko miało się pojawić się przy ulicy Węglarza w ramach projektu, który w V edycji budżetu obywatelskiego wybrali mieszkańcy. Z tych rzeczy, po 7 latach, powstało niewiele, a mieszkańcy pytają, gdzie reszta obiecanego skweru?

Mikropark przy ul. Weglarza został wybrany do realizacji w 2018 roku. Była to V edycja Budżetu Obywatelskiego. W 2019 roku miasto podpisało umowę na opracowanie dokumentacji projektowej placu zabaw i siłowni zewnętrznej. Kosztowało to niewiele ponad 7,5 tys. zł.
To według tego projektu miało powstać miejsce, w którym mieszkańcy mogliby spędzać aktywnie czas lub odpoczywać na świeżym powietrzu. Ostatecznie do realizacji pomysłu przez długi czas nie doszło. Zabrano się za niego ponownie w 2023 roku.
W ramach projektu zagospodarowania działek miejskich przy ul. Węglarza i Jagodowej zgłoszonych przez mieszkańca miało powstać kompleksowe miejsce rekreacji. W planach było utworzenie placu zabaw wyposażonego w m.in. huśtawkę, podwójną huśtawkę, zestaw ze ślizgiem, kiwak oraz piaskownicę. Dla osób preferujących aktywność fizyczną przewidziano siłownię zewnętrzną.
W projekcie uwzględniono także elementy małej architektury: 11 ławek parkowych z oparciami, 8 koszy na śmieci oraz 2 tablice regulaminowe. Miały powstać nawierzchnie z kostki brukowej i asfaltu, schody terenowe oraz ciągi komunikacyjne. Atrakcyjności miejsca dopełnić miały 3 trampoliny ziemne oraz starannie zaprojektowane nasadzenia zieleni i rabaty kwiatowe.
Jednak to, co powstało, dalece odbiega od pierwotnego pomysłu. Zwracają na to uwagę mieszkańcy.
– Nie jest tym czym miał być wedle Budżetu Obywatelskiego – pisze do naszej redakcji jedna z nich. – Zrobiono mini wybieg, a miał tam być plac zabaw i siłownia na świeżym powietrzu. Zmarnowano dobry teren miejski na osiedlu gdzie nie ma parków, placów zabaw, niczego, gdzie można by wyjść z dziećmi – zwraca uwagę mieszkanka.

Podkreśla to, czego miasto nie zrobiło.
– Ze szczegółowego opisu wygranego projektu nie zrobiono prawie nic. Dwie ławki i dwie kamery plus nasadzenia i kostka brukowa. Brak placu zabaw, 6 planowanych urządzeń, są jakieś kosze na śmieci, tablic z regulaminami brak, nawierzchni piaskowej brak, asfaltowej też, schodów też, trampolin też – wymienia kobieta.
Nie przemawiają do niej tłumaczenia miasta.
– Oczywiście, jako powód jest podawana inflacja, ale gdyby miasto nie czekało od 2018 do 2025, środki by wystarczyły – projekt był przecież planowany wedle wtedy obowiązującego cennika – wylicza przewinienia lublinianka.
Zanim skwer powstał, trzeba było w 2022 roku przygotować dokumentację projektowo-kosztorysową. Zapłacono 17 tys. zł. Ostatecznie w październiku 2023 ostatecznie przystąpiono do budowy skweru. Dlaczego jednak nie zrealizowano wszystkiego, co przewidywał projekt?
– W związku z tym, że na sąsiedniej działce powstał prywatny parking na ok. 40 miejsc, konieczne było wprowadzenie zmian w projekcie. Inwestycja ta wymusiła odsunięcie ogrodzenia placu zabaw o 10 metrów od granicy działki, a co za tym idzie zmniejszenie powierzchni przeznaczonej na urządzenie placu – wyjaśnia Anna Czerwonka z biura prasowego Ratusza. – W związku z tym, że budowa placu zabaw w formie zaproponowanej przez autora projektu stała się niemożliwa, w uzgodnieniu z autorem i przedstawicielami Rady Dzielnicy podjęto decyzję, aby na wskazanym terenie powstał skwer dla mieszkańców.
Jak wylicza urzędniczka, ostatecznie na terenie skweru wykonano ciągi piesze, nasadzono 7 klonów polnych, krzewy niskie, a także urządzono trawniki. Dla komfortu mieszkańców ustawiono trzy ławki, dwa kosze na odpady oraz tablicę informacyjną. Teren wyposażono również w oświetlenie, monitoring oraz infrastrukturę techniczną.
Budowa skweru miała kosztować 291 tys. zł. Po ugodzie z wykonawcą wynikającej z opóźnień, miasto finalnie zapłaciło ok. 253 tys. zł.
