Nie będzie nowych miejsc parkingowych na miasteczku akademickim. Choć Ratusz obiecywał je już kilka miesięcy temu. -
Wczoraj po południu chcieliśmy zaparkować w okolicy UMCS. Wolnego miejsca szukaliśmy kilkanaście minut. Nie było szans nawet na zakazie, czy trawniku.
- Tak jest codziennie - rozkłada ręce Adrian, student ekonomii UMCS. - Miejsc parkingowych jest tu jak na lekarstwo, więc stawiam samochód tam, gdzie to zabronione. Choć z tym też jest problem - dodaje.
Rok temu Ratusz złożył rektorom KUL, UMCS i AR propozycję nie do odrzucenia - chciał stworzyć 350 nowych miejsc parkingowych na miasteczku akademickim. Jeszcze w tym roku parkingi miały powstać głównie na trawnikach i bocznych pasach jezdni.
- Dziś już wiemy, że to się nie uda. Teraz nie mamy na to środków w budżecie - tłumaczy Anna Adamiak, zastępca dyrektora Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta. - Studenci będą musieli poczekać do przyszłego roku.
Żacy są oburzeni. - Jeszcze wczoraj prezydent mówił, że Lublin jest miastem wiedzy i w tym widzi jego rozwój. Widocznie nasze władze pamiętają o studentach tylko, jak są im potrzebni - denerwuje się Tomasz, student informatyki UMCS.
Rozczarowana nie kryją też władze uczelni. - Parkingi to problem, z którym miasto nie może sobie poradzić od lat - mówi Jacek Ginalski, zastępca dyrektora administracyjnego UMCS. - Łatwiej jest zakładać blokady i wypisywać mandaty, niż przygotować nowe miejsca dla samochodów.
- Przecież wystarczy kupić płyty i położyć je na pasach, gdzie kiedyś była zieleń. Teraz już jej tam nie ma, bo od dawna służą do parkowania - dodaje Henryk Bichta, kanclerz Akademii Rolniczej.
Tymczasem wszystkim lublinianom w najbliższych dniach polecamy omijanie miasteczka akademickiego. Od jutra przez cały tydzień maturzyści z całego regionu będą przywo