Za małe porcje, jedzenie „naładowane węglowodanami i polepszaczami”, brak warzyw i owoców. Tak według ojca 15-miesięcznego pacjenta miały wyglądać posiłki w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Lublinie. Szpital odpiera zarzuty i twierdzi, że jadłospis przygotowuje dietetyk.
Szpital kliniczny powinien świecić przykładem, jeśli chodzi o żywienie, ale spotkało nas rozczarowanie – czytamy w liście do redakcji. – Pierwszego dnia na śniadanie nasz synek dostał trzy kromeczki chleba posmarowane margaryną, pół krążka pasztetu (papa zawierająca w 50 proc. mięso oddzielane mechanicznie i w pozostałej części skrobię) i mleczną zupę (mleko rozcieńczone wodą z dodatkiem chyba kaszki kukurydzianej) – opisuje szpitalne dania.
Jak relacjonuje zbulwersowany ojciec, do picia chłopiec dostał „coś przypominającego herbatę, oczywiście obficie posłodzoną”. – Na drugie śniadanie było coś w rodzaju drożdżówki, tzn. ciastko kształtu i wielkości palca wskazującego osoby dorosłej, bez żadnego nadzienia. Na obiad podano zupę zagęszczoną mąką, ziemniaki i gołąbka z sosem a’la pomidorowym – czytamy w liście. – Kolacja – trzy kromeczki bułki, trzy plasterki wędliny – wylicza ojciec chłopca i dodaje, że następnego dnia na obiad był rozgotowany makaron „z jakimś sosem barwy czerwonej, oczywiście zagęszczonym mąką, bez warzyw” (na zdjęciu z prawej).
– Przez cztery dni pobytu syn oprócz jednego jabłka nie dostał innych owoców, żadnego warzywa! – podkreśla autor listu. – Do obiadu nigdy nie było surówki, a nawet drobnego plasterka pomidora lub ogórka – dodaje.
O komentarz do listu i zdjęć szpitalnych dań, które przesłał nam ojciec chłopca, poprosiliśmy eksperta. – Takie menu ciężko nawet nazwać żywieniem, bo składników odżywczych w nim jak na lekarstwo – ocenia dietetyk Ewa Czekirda. – Zdrowa osoba, która żywiłaby się w ten sposób przez dłuższy czas, dość szybko rozchorowałaby się z powodu niedoborów pokarmowych – dodaje.
Jej zdaniem, lekarzom brakuje świadomości żywieniowej, dlatego kwestie prawidłowego odżywiania są w szpitalach zaniedbywane.
Uniwersytecki Szpital Dziecięcy odpiera zarzuty. – Jadłospis jest opracowywany przez dietetyka na podstawie obowiązujących norm i wytycznych Instytutu Żywności i Żywienia oraz WHO – zaznacza Agnieszka Osińska, rzeczniczka USD. – Składniki pokarmowe, z których przygotowuje się posiłki, są wysokiej jakości i pochodzą ze sprawdzonego źródła.
Jak tłumaczy rzeczniczka, diety są ustalane indywidualnie przez lekarza prowadzącego, a firma dostarczająca posiłki ma doświadczenie w zakresie żywienia dzieci chorych, „co jest potwierdzone posiadanymi certyfikatami jakości”. – Gdyby rodzic zgłosił swoje uwagi do lekarza prowadzącego lub pielęgniarki oddziałowej, reakcja na pewno by była. Jeśli nie byłoby przeciwwskazań medycznych, moglibyśmy zmodyfikować posiłki – zapewnia Osińska.
– To wszystko pokazuje fatalną sytuację żywieniową w polskich szpitalach, która ciągnie się od dawna – mówi Ewa Czekirda i podsumowuje: – Zdrowe żywienie może być smaczne i tanie, trzeba tylko chcieć.
Dyrekcja szpitala nie zgodziła się na podanie stawki żywieniowej. Jak tłumaczy rzeczniczka, jest ona „automatycznie” wyższa niż w innych szpitalach, bo USD serwuje pięć posiłków i korzysta z usług firmy zewnętrznej.
• Jak karmią w szpitalach – przyślij zdjęcie, napisz do nas: redakcja@dziennikwschodni.pl
Stawki żywieniowe w szpitalach *
Szpital przy al. Kraśnickiej Lublinie – 11,40 zł/osobę.
„Papieski” szpital w Zamościu – 18,30 zł/os.
SPSK4 w Lublinie – 6 zł/os (własna kuchnia)
Szpital wojskowy w Lublinie – 7 zł/os. (własna kuchnia).
* dane za 2014 r.