Na jednym z oddziałów Dziecięcego Szpitala Klinicznego od kilku tygodni leży 6-letni chłopiec. Powód? Wyjątkowo niska masa ciała, opóźnienia w rozwoju fizjologicznym, podejrzenie kilku chorób. Zamojska prokuratura sprawdza, kto doprowadził dziecko do takiego stanu
Szpital odmówił komentarza w tej sprawie. - Nie jesteśmy do tego uprawnieni - mówi Agnieszka Osińska, rzeczniczka DSK, odsyłając do zamojskiej prokuratury, która bada sprawę.
Byliśmy w szpitalu, ale nikt z pracowników oddziału ogólnopediatrycznego nie chciał rozmawiać na temat chłopca. Jak nam tłumaczyli, boją się "służbowych konsekwencji”.
Jak informuje prokuratura, 6-letni pacjent DSK pochodzi z powiatu biłgorajskiego. Pod opiekę lekarzy trafił w drugiej połowie kwietnia. Ojciec przywiózł go do szpitala w Tomaszowie Lubelskim. Stamtąd dziecko zostało przetransportowane do Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Lublinie. Lekarze powiadomili o sprawie prokuraturę.
- U dziecka stwierdzono niską masę ciała oraz pewne opóźnienia w rozwoju fizjologicznym - mówi Romuald Sitarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu. - Lekarze podejrzewali również kilka chorób.
Chłopiec wciąż przebywa w szpitalu. - Wciąż jest diagnozowany - dodaje Sitarz. - Na obecnym etapie nie wiemy jeszcze, z czym mamy do czynienia. Nie możemy więc zdradzać żadnych szczegółowych informacji.
Wszczęto jednak śledztwo, które ma wyjaśnić, jak rodzina opiekowała się chłopcem. - Sprawdzamy, czy nie doszło na narażenia dziecka na ciężki uszczerbek na zdrowiu - wyjaśnia Sitarz. - Jest to postępowanie w sprawie, a nie przeciwko komuś. Na obecnym etapie wciąż zbieramy dokumentację medyczną - podkreśla.
O sprawie powiadomiono również sąd rodzinny. Z nieoficjalnych informacji wynika, że ojciec dziecka został już przesłuchany. Prokuratura nie zdradza jednak, czy mężczyzna złożył jakieś wyjaśnienia. Pierwszych konkretnych ustaleń w śledztwie można się spodziewać pod koniec maja.