Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

14 lutego 2002 r.
20:08
Edytuj ten wpis

Dzień z życia kloszarda

0 0 A A
Występując w roli żebraka, przekonałem się, że dobrzy ludzie nie dadzą człowiekowi zginąć. Tylko jed
Występując w roli żebraka, przekonałem się, że dobrzy ludzie nie dadzą człowiekowi zginąć. Tylko jed

Przez cały dzień i całą noc żyłem jak bezdomny. Jadłem
z bezdomnymi,
a właściwie nic nie jadłem,
bo oni prawie nic nie jedzą. Piłem
z bezdomnymi,
a właściwie prawie nic nie piłem, bo jak bym pił, tak jak oni, to pewnie wylądowałbym
w szpitalu

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Z jednej strony byłem wolnym człowiekiem - nie musiałem nic: wstawać rano i chodzić do pracy, kupować biletów autobusowych, stroić póz i robić dobrej miny do złej gry. Z drugiej strony wolny nie byłem - wyrzucano mnie przecież nawet z miejsc publicznych.

Godz. 10

W domu zostawiam dokumenty i komórkę. Nie mam nawet kluczy od mieszkania. Idę w miasto.

Godz. 12

Łażę po mieście. Rondo "warszawskie”, Krakowskie Przedmieście, Zamojskiego... Trafiam na osiedle Prusa. Tam wreszcie spotykam Edka - zarośniętego gościa, ubranego w podartą, brązową kurtkę ortalionową. Jedyny jego bagaż, to dwie wielkie ceratowe siatki, wypełnione jakimiś szmatami, butelkami i Bóg wie czym jeszcze.
- Mam na wino - walę do niego prosto z mostu.
Patrzy bez zdziwienia. Chwila gadki i...
- Dobra - brzmi krótka odpowiedź.
Idziemy do sklepu. Kupujemy "Wino”, które nie jest winem, tylko nalewką cytrynową i dwa plastykowe kubeczki.
- Po ch... ci te kubeczki? - pyta Edek ze zdziwieniem.
Idziemy w zaułek przy wąwozie na osiedlu Prusa, tuż obok śmietnika. Tutaj nie wieje, nie pada. Pijemy i gadamy... Edek opowiada mi fragmenty swojej biografii: o tym, jak to kiedyś Lublin budował, jak go żona z domu wyrzuciła...
Na wszelki wypadek przed wyruszeniem w drogę przygotowałem fikcyjną historię o sobie. Ale jego w ogóle nie interesuje - kto ja jestem i skąd. Mam wrażenie, że liczy się tylko butelka, którą opróżniamy w piętnaście minut, a właściwie opróżnia ją Edek; ja zdążyłem wypić jeden kubeczek.
- Masz jeszcze jakąś kasę?
- Mam.
- To chodź, dosępimy do jeszcze jednej - proponuje mój przygodny znajomy.
Idziemy pod Leclerca.
- Tutaj najlepiej sępić - mówi Edek.
Spacerujemy po obrzeżach parkingu. Szybko podchodzimy do samochodów, które zaparkują w miarę daleko od wejścia do sklepu. W miarę daleko, bo Edek ostrzega, żeby od ochroniarzy trzymać się z daleka. Bo ci - jak twierdzi - dopóki nie jest się zbyt natrętnym i nie denerwuje klientów, nie reagują.
- Ale jak już raz powiedzą ci, żeby spier..., to nie ma już co wracać przez cały dzień. Nawet jeśli zobaczą, że tylko wchodzisz na parking, to podbiegną i może być źle...
A miejsce na sępienie kasy jest tu idealne. Ludzie przyjeżdżają na duże zakupy, mają gotówkę.
Tak więc ostrożnie, pojedynczo podchodzimy do samochodów. Ja łapię te od strony ul. Juranda, Edek te od strony bloków, które niedawno tutaj wybudowano.
- Dzień dobry. Jestem bezdomny. Czy pan może poratować jakimś groszem?
- Niektórzy kierowcy wysiadający z samochodów sięgają do kieszeni i wyjmują od kilku groszy do złotówki. Niektórzy w ogóle nie reagują. Na kilkanaście, a może nawet dwudziestu kierowców, których zaczepiam, tylko jeden ma konkretną propozycję:
- Spier..., bo ci przyp...!
W ciągu niespełna godziny zbieramy kilkanaście złotych. Akurat na dwie "cytrynówki” i paczkę popularnych.
I znowu idziemy w owe, rozciągające się nad wąwozem, malownicze miejsce. Przestaje padać, wychodzi słońce, robi się przyjemnie.

Goście

Nawet nie skończyliśmy pierwszej butelki, a zjawia się dwóch znajomych Edka.
- I my coś mamy! - radośnie krzyczą na powitanie, po czym wyjmują... denaturat.
- Ja to pier...! Ja dykty dzisiaj nie piję. Ja się dzisiaj goszczę... - mówi Edek z nieco ironicznym uśmiechem, wznosząc w kierunku przybyłych gości butelkę z nalewką.
- Z kolegami się nie napijesz?
- No, może symbolicznie... - odpowiada pojednawczo.
- A ty? Napijesz się czegoś mocniejszego? - to do mnie.
- Ja nie - odpowiadam. - Ale na wino zapraszam.
- Aaaa.... Nie pijesz dykty?
Z początku rozmowa, choć niezwykle uboga w słownictwo, wygląda na wesołą. Przypomina zwykłe spotkanie starych znajomych. Smutniej robi się, kiedy moi towarzysze są już po kilka głębszych.
Goście pomagają nam opróżnić butelki z nalewkami w około 15 minut. Denaturat piją nieco wolniej. Edek coraz bardziej milknie, kuca, potem siada, w końcu prawie się kładzie. Jego koledzy też przestają mówić i - podobnie jak Edek - powoli "schodzą do parteru”, wydając przy tym słowa, których za nic mogę zrozumieć.

Około godz. 16

Jestem na Krakowskim Przedmieściu. W pobliżu poczty siadam na chodniku i ustawiam przed sobą, znalezione w pobliskim śmietniku, plastykowe pudełeczko.
Po około godzinie pudełeczko wypełnia się monetami. Po przeliczeniu, ku mojemu zdziwieniu, okazuje się, że nazbierałem prawie 8 zł. W połączeniu z resztą, jaka została po zakupie nalewek, mam 11 zł z groszami. Niecałe 3 zł wydaję na bułki i pasztet.

Wieczór. Dworzec PKP

Tuż przy głównym wejściu, obok budki z hamburgerami, spotykam kolejnych kloszardów, w tym jedną kobietę. Staję obok nich, wyjmuję i zapalam papierosa. Jeden podchodzi, grzecznie pyta, czy nie mógłbym poczęstować.
- No jasne - mówię i częstuję też pozostałą trójkę.
Podobnie jak Edek, nie pytają, skąd przyszedłem i co tutaj robię. Wyjmuję butelkę zakupioną za pieniądze "wysępione” na Krakowskim.
- Tu nas spałują - przestrzegają bezdomni. Idziemy więc pod pobliski dworzec autobusowy, stajemy w zaułku. Pijemy, a właściwie to oni piją, bo ja kończę na jednym kubeczku. Rozmawiamy - o wszystkim, a właściwie o niczym. Rozmawiam głównie z tym, który poprosił mnie o papierosa. Wydaje się najbardziej kontaktowy.
Podpytuję o miejsca, gdzie można się przespać, najeść.
- U Alberta na Zielonej, to złodzieje, kur..., przychodzą. Mają mieszkania, mają renty i emerytury, kur...! Pier... to! Nie chodzę tam, kur...
- A noclegownie?
- Tam nie wpuszczą. Bo, kur..., człowiek sobie baniaka nie może wypić. Kur..., pier... ich!

Około godz. 3

Błąkam się cały czas po dworcu. Zmęczony i zmarznięty siadam pod ścianą, opieram głowę o kolana i próbuję zasnąć. Sen przychodzi szybko. Ale nie śpię długo. Ktoś mnie szturcha.
- Czy posiada pan bilet?
Podnoszę głowę i widzę dwóch sokistów. Próbuję się tłumaczyć...
- Spier...! - słyszę.
- Ale ja...
- Biegiem!
Resztę nocy spędzam na jakiejś klatce, a właściwie w miejscu, które przypomina klatkę. Trochę zimno, ale wygodnie. Niestety, znowu nie trwa to zbyt długo.
- Spier..., bo zaraz wezwę policję! - budzi mnie jakaś kobieta, prawdopodobnie jedna z mieszkanek kamienicy.
Znowu jestem na dworcu. I znowu sępię kasę. Zjadam dwie bułki i znowu trafiam do bezdomnych.
I znowu częstuję papierosami. Jednemu z nich daję zapałki, ale ten kręci głową i prosi:
- Czy nie mógłbyś mi odpalić? Bo ja jestem alkoholikiem...
Mówi to bardzo zwyczajnie. Tak, jak by ktoś informował: jestem przeziębiony. W jego głosie jest coś dziwnego - szczerość, połączona z uczuciem niesamowitej sympatii do otoczenia. Dopiero teraz zauważam, jak mu się trzęsą ręce. W zasadzie dopiero teraz dociera do mnie, co ci wszyscy ludzie duszą w sobie...
Daję im więc te niecałe 2 zł, które mi zostały. Jeden z nich idzie po "dyktę”. Po chwili wraca i kierujemy się ponownie w okolice dworca autobusowego. Tym razem ja już nic nie piję, a oni tylko denaturat.

Około godz. 8 albo 9

Wracając do domu, przy Krakowskim Przedmieściu wchodzę do jednego z eleganckich sklepów. Ot tak, żeby sprawdzić, czy będzie tak, jak przypuszczam. Na mojej drodze pojawia się facet w garniturze i zwraca się grzecznie:
- Słucham pana?
Nie potrafiłem się wytłumaczyć. Wyszedłem przed dojściem do kas...

Pozostałe informacje

50 implantów jodu w walce z rakiem. To pierwsze takie zabiegi w Lublinie
NAUKA I MEDYCYNA

50 implantów jodu w walce z rakiem. To pierwsze takie zabiegi w Lublinie

Implanty z jodem zamiast tradycyjnego leczenia raka gruczołu krokowego. Nowa metoda wprowadzona przez COZL może osiągać nawet stuprocentową skuteczność.

Agata Kornhauser-Duda w Puławach. Pakowała świąteczne paczki
WSPARCIE
galeria

Agata Kornhauser-Duda w Puławach. Pakowała świąteczne paczki

Pomóż Dzieciom Przetrwać Zimę: w Puławach, w Szkole Podstawowej nr 2, z wolontariuszami spotkała się pierwsza dama, małżonka prezydenta Andrzeja Dudy, która objęła tę inicjatywę honorowym patronatem.

Odkryj magię roślin egzotycznych w Twoim domu

Odkryj magię roślin egzotycznych w Twoim domu

Rośliny egzotyczne od lat przyciągają uwagę miłośników natury i aranżacji wnętrz. Ich niezwykłe kształty, intensywne kolory i egzotyczny wygląd potrafią odmienić każde wnętrze, nadając mu charakteru i unikalności.

Dlaczego uzdatnianie wody jest tak istotne?

Dlaczego uzdatnianie wody jest tak istotne?

Woda jest jednym z najważniejszych zasobów na naszej planecie. Codziennie wykorzystujemy ją do picia, gotowania, higieny osobistej oraz wielu procesów przemysłowych. Niestety, woda, która trafia do naszych kranów, nie zawsze spełnia najwyższe standardy jakości.

Świetnie zaczęli, ale źle skończyli. Kolejna domowa porażka Azotów Puławy

Świetnie zaczęli, ale źle skończyli. Kolejna domowa porażka Azotów Puławy

W spotkaniu drugiej kolejki rundy rewanżowej Azoty Puławy przegrały z COROTOP Gwardią Opole 26:29. Była to trzecia domowa porażka puławian.

Kacper Stokowski (z prawej) był trzeci na 100 m stylem grzbietowym

MŚ w pływaniu: Kacper Stokowski z AZS UMCS Lublin znowu na podium

Drugi dzień mistrzostw świata na krótkim basenie i drugi medal Kacpra Stokowskiego. Zawodnik AZS UMCS Lublin w środę był trzeci na 100 metrów stylem grzbietowym.

Iwona Kuś, była prezes MZK Puławy, zwołała konferencję prasową, na której opowiedziała o powodach złożenia do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa na jej szkodę
SPISEK I PRZYSTANKI

Była prezes MZK idzie do prokuratury. Cel: ukaranie związku

Iwona Kuś dwukrotnie traciła stanowisko prezesa Miejskiego Zakładu Komunikacji w Puławach. Za swoje odwołanie winą nie obarcza rady nadzorczej, ale szefową jednego ze związków zawodowych: Renatę Wyskwar. Ta miała stać za spiskiem, który sprowadził czarne chmury nad byłą szefową MZK.

Marihuana za 1 163 745 złotych. Jest akt oskarżenia
KONTROLA NA GRANICY

Marihuana za 1 163 745 złotych. Jest akt oskarżenia

Kontrola ciężarówki w Terespolu skończyła się odnalezieniem 89 foliowych pakietów. Było w nich marihuana. A dokładnie: 25 861,09 grama suszu. Jest akt oskarżenia w tej sprawie.

Odkrywanie sztuki kobiecej. Rozpoczyna się Festiwal Sztuki Kobiet Demakijaż
festiwal
13 grudnia 2024, 18:00

Odkrywanie sztuki kobiecej. Rozpoczyna się Festiwal Sztuki Kobiet Demakijaż

W najbliższy weekend (13-15 grudnia) rozpocznie się dziewiąta edycja Festiwalu Sztuki Kobiet Demakijaż. W programie znalazły się projekcje filmowe, spotkania, warsztaty i wieczorne koncerty. Będzie to okazja do odkrywania kobiecej sztuki w całej jej różnorodności.

NBA – Najlepsza liga koszykówki na świecie

NBA – Najlepsza liga koszykówki na świecie

NBA (National Basketball Association) to nie tylko liga koszykówki – to prawdziwe widowisko, które każdego roku przyciąga miliony fanów z całego świata. Niezależnie od tego, czy kibicujesz Los Angeles Lakers, Boston Celtics, czy młodym gwiazdom, takim jak Luka Dončić czy Ja Morant, NBA to sportowa magia na najwyższym poziomie. Ale gdzie oglądać NBA za darmo? O tym dowiesz się w dalszej części artykułu.

Kraty nierdzewne i kwasoodporne - zastosowanie i zalety w budownictwie

Kraty nierdzewne i kwasoodporne - zastosowanie i zalety w budownictwie

Współczesne budownictwo wymaga rozwiązań, które łączą trwałość, funkcjonalność i estetykę. Kraty nierdzewne i kwasoodporne doskonale wpisują się w te potrzeby, oferując niezrównaną odporność na korozję oraz wszechstronność zastosowań. Sprawdźmy, dlaczego te elementy konstrukcyjne zdobywają uznanie w wielu sektorach budownictwa.

Cztery kilometry i trzy miejscowości. Ma być lepiej i bezpieczniej
POCZĄTEK BUDOWY

Cztery kilometry i trzy miejscowości. Ma być lepiej i bezpieczniej

Przebudowa drogi powiatowej nr 2427L – za tymi słowami kryje się bardzo ważna inwestycja. Ważna przede wszystkim dla mieszkańców miejscowości Czółna, Tomaszówka i Niedrzwica Duża.

Grzejnik dekoracyjny – funkcjonalność i styl w jednym

Grzejnik dekoracyjny – funkcjonalność i styl w jednym

Dobór odpowiedniego grzejnika to dziś nie tylko kwestia praktyczna, ale również estetyczna. Współczesne grzejniki dekoracyjne łączą wysoką wydajność z atrakcyjnym wyglądem, stając się integralnym elementem aranżacji wnętrz. Dzięki różnorodnym formom i materiałom z łatwością można dopasować je do stylu każdego pomieszczenia.

Egzon Kryeziu po niespełna roku wrócił na boisko
NA BOISKU

Egzon Kryeziu po roku przerwy znowu pojawił się na boisku. Wszyscy w Górniku Łęczna na niego czekali

Kiedy piłkarz wchodzi na boisko w końcowych minutach spotkania z reguły nie jest przesadnie zadowolony, bo wolałby wybiec na murawę w pierwszym składzie. Jednak w przypadku wracającego do gry Egzona Kryeziu, który zagrał pięć minut w meczu ze Stalą Rzeszów pojawienie się na murawie miało zupełnie inny wymiar.

STING 3.0, czyli Sting, Dominic Miller i Chris Maas
DO ZOBACZENIA

Sting: Miał być jeden koncert, a będą dwa

Termin pierwszego koncertu Stinga w Polsce pozostaje bez zmian: 20 października 2025 roku. Ale będzie jeszcze jeden koncert: 21 października 2025 roku.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium